– Pochodzę ze Żmudzi. Z czasów młodości pamiętam, że Polska była dla mnie zawsze symbolem Zachodu i wolności. W swoją pierwszą podróż za granicę wybrałem się właśnie do Polski – powiedział Polskiej Agencji Prasowej po zakończeniu wizyty w Warszawie Viktoras Pranckietis, przewodniczący Sejmasu.
– Było to w październiku 1980 roku. Zobaczyłem wtedy Polskę oklejoną plakatami Solidarności. Było to w czasie strajków studentów w Łodzi. Mówili nam oni: „Wy już też nie boicie się Stalina” – wspominał litewski polityk w obszernej rozmowie.
Zdaniem przewodniczącego litewskiego parlamentu Litwa i Polska są krajami o wspólnej kulturze, które mają bardzo wiele wspólnego. „I tylko jedno nas dzieli. Mówimy w różnych językach” – żartuje polityk rządzącego Litewskiego Związku Rolników i Zielonych (LVŻS). – Tak widzę Polskę, z tym przyszedłem do polityki – dodał.
Pranckietis wyznał, że jednym z jego osobistych celów, kiedy w 2016 roku obejmował stanowisko przewodniczącego Sejmu, było ożywienie relacji między Warszawą a Wilnem. Swoją misję uznaje za wykonaną.
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, forsal.pl
fot. S
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!