Równo pięć lat temu rozpoczął się ostatni, najbardziej tragiczny rozdział ukraińskiej Rewolucji Godności. W centrum Kijowa w wyniku użycia ostrej amunicji przez oddziały MSW Berkut oraz snajperów rozlokowanych w różnych częściach centrum Kijowa, zginęło ponad 100 osób, kilkadziesiąt zaginęło, ponad 1000 zostało rannych, setki było zatrzymanych i torturowanych. Dotychczas skazano 45 osób w związku z masakrą, ale wciąż około 90 jest poszukiwanych.
18 lutego 2014 roku protestujący na kijowskim Majdanie zorganizowali marsz pod Radę Najwyższą Ukrainy pod nazwą „Pokojowa ofensywa”. Domagali się przyjęcia poprawek do konstytucji, które ograniczają władze prezydenta, który jak wiadomo był wtedy Wiktor Janukowycz.
Według Prokuratury Generalnej Ukrainy, która do września 2014 roku prowadzi śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych na uczestnikach protestów na kijowskim Majdanie, decyzję o krwawym spacyfikowaniu marszu podjęto na najwyższym szczeblu ministerstwa spraw wewnętrznych i służb specjalnych, z pogwałceniem obowiązującego na Ukrainie prawa. Do demonstrantów strzelali nie tylko funkcjonariusze, ale też wynajęci przestępcy. W akcji brały też udział prawdopodobnie rosyjskie służby specjalne.
W sztabie SBU w Kijowie działały od kilku lat trzy grupy wysokich funkcjonariuszy FSB
Według oficjalnych danych, 18 lutego zabito 23 osoby, a 509 zostało rannych (w tym 37 ciężko).
W kolejnych godzinach i dniach doszło do szturmu Berkutu, wojsk wewnętrznych i milicji na Majdan i ciężki walk z demonstrantami. Ginęli kolejni ludzie, nie tylko po stronie demonstantów, ale też funkcjonariszy. Spłonęła wtedy siedziba centrali związków zawodowych przy Majdanie, gdzie mieścił się sztab protestów. Najwięcej ludzi zginęło 20 lutego (oficjalnie 75). Potem zawarto rozejm i do Kijowa przybyli mediatorzy (przedstawiciele MSZ Niemiec, Francji, Polski oraz Rosji). Podpisano porozumienie o przedterminowych wyborach, powrocie do konstytucji z 2004 roku. Porozumienie podpisali przedstawiciele protestujących, nie podpisał przedstawiciel Rosji. Nigdy nie weszło on w życie, bowiem w obliczu sprzeciwu ludzi zgromadzonych na Majdanie i w innych miastach Ukrainy, gdzie trwały podobne protesty i wypowiadania posłuszeństwa władzy przez kolejne oddziały milicji. 21 lutego Janukowycz ze współpracownikami uciekł z Kijowa, najpierw do Charkowa, potem na Krym, a następnie do Rosji. Niedługo potem na Krymie rozpoczęła się agresja rosyjska na Ukrainę. Niedawno Janukowycz został skazany za zdradę kraju w związku z tamtymi wydarzeniami.
Prokuratura Generalna Ukrainy podała, że prowadzi w sumie ponad 2000 śledztw w sprawie przestępstw popełnionych na Majdanie międy 21 listopada 2013 roku a 21 lutego 2014 roku.
Część spraw znalazła swój finał sądowy. Skierowano 186 aktów oskarżenia przeciwko 288 ludziom. 52 osoby zostały unane przez sąd za winne, a 45 zostało skazanych. Jeszcze parę miesięcy temu skazanych było ledwie 9 osób.
Ponad 90 podejrzanych osób pozostaje na wolności, większość z nich najprawdopodobniej w Rosji albo na okupowanym Krymie lub okupowanej części Donbasu.
Ale opozycja na Ukrainie, część mediów i rodzin ofiar od lat oskarża władze i prokuraturę o opieszałość i krycie niektórych podejrzanych, bo znaleźli miejsce i pracę w służbach czy resortach siłowych w nowej rzeczywistości.
Pacyfikował Majdan – teraz dowodzi jednostką specjalną w nowej policji
AKTUALIZACJA:
W Kijowie rozpoczęły się uroczystości o charakterze religijno-państwowym ku czci poległych 5 lat temu (nazywanych Niebiańską Sotnią), które potrwają do 20 lutego. W uroczystościach wziął też udział Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, który odwiedził Kijów i spotkał się m.in. z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko. Powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że reformowanie kraju, by robił postępy na drodze ku integracji z Europą, to najlepszy hołd oddany poległym.
Jak wiadomo, protesty na Majdanie rozpoczęły się od żądań ratyfikowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, z której nieoczekiwanie zrezygnował ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz i podległy mu rząd.
Oprac. MaH, ukrinform.net, unian.net
fot. Mstysław Czernow, CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!