Rosyjski tabloid „Wersja” opublikował kolejny artykuł na temat problemów na linii oficjalny Mińsk – Moskwa. Popularna gazeta pisze o zakończonym fiaskiem spotkaniu liderów Rosji i Białorusi, do którego doszło 22 sierpnia w Soczi. Wieszczy zbliżający się kryzys, a szanse na reelekcję Łukaszenki ocenia jako iluzoryczne.
„Wersja” zwraca uwagę, że w dniu spotkania z Łukaszenką, Putin spotkał się z prezydentem Finlandii, a nawet zaprosił go na swój jacht, Łukaszenka zaś na taki zaszczyt nie mógł liczyć. Wprawdzie prezydent Białorusi dostał zaproszenie na trzeciorzędne wydarzenie sportowe, ale zlekceważył je demonstracyjnie, co ma świadczyc o zaistniałym podczas spotkania problemie.
„Wygląda na to, że bezdenne przepływy finansowe z Moskwy dla Baćki wyschły – i to narok przed wyborami prezydenckimi”.
Gazeta pisze o karkołomnych planach Łukaszenki na zdobycie zaufania Białorusinów przed wyborami prezydenckimi.
Przypomina o dymisji premiera Andrieja Kobiakowa, którego rządy nie przyniosły oczekiwanej podwyżki średniej pensji Białorusinów do poziomu 1000 rubli, co zresztą wielokrotnie obiecał Łukaszenka. O nowym premierze Siergieju Rumasie pisze, że to „człowiek Zachodu”, który tam właśnie poprowadzi kraj, odwracając się od Moskwy.
Tabloid pociesza się jednak, przywołując marne sukcesy nowego premiera Białorusi z czasów, kiedy był wicepremierem. Na Białorusi doszło wówczas do znacznej dewaluacji. Zdaniem autora materiału, to samo czeka Białoruś teraz.
„Rekonstrukcja rządu pokazała, że Łukaszenka wybiera drogę twardej konfrontacji z Moskwą – tak powołanie Rumasa na premiera komentuje dla „Wersji” rosyjski politolog Andriej Suzdalcew. – Łukaszenka uważa, że teraz, gdy Rosja ma kłopoty w świetle nowych sankcji, Moskwa ponownie pójdzie na ustępstwa – bo taka jest jego tradycyjna polityka”.
Gazeta zarzuca Łukaszence, że „zbyt często kąsa rękę, która go karmi”:
„Na początku w trybie jednostronnym otworzył granice dla obywateli 80 krajów, a ci natychmiast przeniknęli do Rosji. A dlaczego by nie – ani wiz nie trzeba, ani kontroli służb specjalnych! Was zagraniczni szpiedzy, interesują zamknięte rosyjskie przedsiębiorstwa, i nie macie możliwości przeniknąć przez granicę? Nie martwcie się, przejedziecie pociągiem z Mińska – nawet o paszport na granicy was nie zapytają”, ironizuje „Wersja”.
Oskarża prezydenta Łukaszenkę o naciskanie na „uznanie wyników wyborów na Ukrainie”, a także „odwołanie operacji wojskowej zmuszającej Kijów do pokoju”.
„Prezydent Białorusi nigdy nie ukrywał przyjaźni z Petro Poroszenko – wysyła konwoje z konserwami do strefy operacji wojskowych, a jednocześnie wyposaża ukraińskich żołnierzy w białoruską broń, ba nawet na kredyt”- pisze gazeta.
Ale oto Putinowi kończy się cierpliwość wobec białoruskiego sojusznika, przyzwyczajonego, że dostaje to co chce. Rosja zastosuje tzw. „manewr podatkowy”.
„Roskosz posiadania rosyjskiego surowca powoli się kończy dla Mińska- uważa gazeta. – Począwszy od czwartego kwartału br. Moskwa zamierza obniżyć dostawy gazu skroplonego i produktów naftowych na Białoruś. Dziura w budżecie Białorusi będzie zatem wynosić od 2 miliardów dolarów wzwyż – w zależności od tego, czy będzie możliwe odłożenie spłaty zadłużenia zagranicznego na lepsze czasy. A rok 2019 to rok wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Białorusi. W takim roku pozostawanie na racjach głodowych jest niebezpieczne”, pisze „Wersja”.
Rosyjski tabloid straszy także Rosjan białoruskimi ćwiczeniami wojskowymi, w których udział weźmie 7500 żołnierzy i 260 pojazdów pancernych – tuż przy granicy z Rosją:
„Czy oni próbują nas przestraszyć? Szantażują, biorąc na muszkę? Jakoś to wszystko dziwnie wygląda”
Kresy24.pl za versia.ru/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!