To, że pod koniec II wojny światowej został oddelegowany do tworzenia oficjalnego wojska w Polsce i przywdział mundur tego wojska, nie czyni go polskim oficerem. Ale ponieważ podczas inspekcji Bieszczad jako wiceminister obrony zginął z rąk UPA (oficjalnie, bo niektórzy historycy podają w wątpliwość, że tak było), wciąż trafiają się tacy, którzy uważają, że czyni go to polskim bohaterem.

Przypomnijmy, że NKWD, UB i komunistyczne wojsko polskie zwalczały i UPA, i polskie podziemie niepodległościowe. Wojciech Jaruzelski miał np. zasługi na obu tych „frontach”. Wolna Polska pamięta o zbrodni wołyńskiej, ale nie znaczy to jednak, że będzie gloryfikowała sowieckich bohaterów jak Jaruzelski czy Świerczewski.

Marcin Herman

Tekst pochodzi z „Gazety Polskiej Codziennie” i portalu Niezalezna.pl