Sąd w Kiszyniowie nawet nie chciał wysłuchać stron, po prostu uznał protesty przegranych w wyborach w stolicy i nie zatwierdził mandatu do sprawowania funkcji mera zwycięskiemu politykowi. W wyborach ponad 52 proc. głosów zdobył lider prozachodniej, opozycyjnej wobec władz kraju Platformy Godności i Sprawiedliwości Andrei Nastase.
Nastase (na zdjęciu) już zapowiedział, że będzie apelował i jednocześnie wezwał swoich zwolenników do protestów przeciwko decyzji sądu. Protesty uliczne w Kiszyniowie już się zaczęły.
Wybory odbyły się 3 czerwca. Druga była kandydatka tworzącej rząd w retoryce prozachodniej, a w rzeczywistości prorosyjskiej Partii Demokratycznej Silvia Radu, trzeci kandydat współpracującej z władzą, otwarcie prorosyjskiej Partii Socjalistycznej Ion Ceban. To właśnie jego obóz złożył w protest w sądzie twierdząc, że doszło do pogwałcenia prawa wyborczego.
W Mołdawii prezydentem jest prorosyjski polityk Igor Dodon, były komunista, od paru lat stał na czele wspomnianej Partii Socjalistycznej Republiki Mołdawii. Opozycyjni manifestanci wskazywali jednak, że za anulowaniem wyborów w Kiszyniowie stał lider Partii Demokratycznej, oligarcha Vlad Plahotniuc.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. CC BY-SA 4.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!