20 maja, kierowane przez Igora Szuniewicza MSW opublikowało na swojej stronie oświadczenie, w którym potępiło ambasadę Wielkiej Brytanii za wywieszenie na budynku przedstawicielstwa flagi w kolorach tęczy – symbolu tolerancji seksualnej. Według komentatorów, oficjalne oświadczenie szefa MSW to najbardziej homofobiczny manifest we współczesnej Białorusi.
Tęczowa flaga pojawiła się na przedstawicielstwie dyplomatycznym Wlk. Brytanii w Mińsku 17 maja z racji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii. Brytyjscy dyplomaci chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na dyskryminację mniejszości seksualnych na Białorusi. Nie spodobało się to ministrowi spraw wewnętrznych RB, który stwierdził, że jest to „propagowaniem niedopuszczalnego stylu życia”.
Igor Szuniewicz stwierdził, że istotnym problemem na Białorusi jest „przenikanie do białoruskiego społeczeństwa niewłaściwych, nienaturalnych i innych destrukcyjnych osobliwości, ideologii”. Białoruś zaś nie stawia temu „innej obrony jak nasza historia i religia”.
„Nie mamy prawa nie reagować na takie wydarzenia – tłumaczył Szuniewicz na antenie telewizji Biełaruś 1.
Przekonywał, że wywieszenie przez Brytyjczyków flagi na gmachu ambasady, obok flag narodowej i UE, to „sprawa podlegająca naszemu ministerstwu”, wobec czego jego podwładni nie mogli obok tego przejść bezczynnie.
Władze białoruskie nie kryją braku tolerancji, i nikogo już ten fakt nie dziwi. Według rocznego raportu międzynarodowej organizacji ILGA-Europe Białoruś zajmuje 42. miejsce pośród 49 europejskich krajów pod względem homofobii. Swoje negatywne nastawienie do mniejszości seksualnych wielokrotnie wyrażał Aleksander Łukaszenka;
„Nie mamy mniejszości, ani seksualnych, ani narodowych” – mówił prezydent.
Przypomnijmy skandal, do jakiego doszło w Mińsku w listopadzie 2010 roku podczas wizyty ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec Radosława Sikorskiego i śp. Guido Westerwelle. Według informacji mediów podczas spotkania z Westerwelle Łukaszeszenka z wrodzoną sobie szczerością oświadczył, że nie rozumie, jak mężczyzna może żyć z mężczyzną. Z rozbrajającą szczerością stwierdził, że rozumie lesbijki, ale wszystkich białoruskich gejów wysłałby do kołchozów. Później, po tym, jak UE w 2012 roku po raz kolejny nałożyła sankcje wobec białoruskich urzędników, Łukaszenka ostro przejechał się po Europejczykach, którzy przyczynili się do tej decyzji.
– To jakaś totalna histeria, i jak widać, w awangardzie są dwa typy polityków; jeden mieszka w Warszawie (Sikorski), drugi w Berlinie. – Co do drugiego, ni to różowego, ni to „błękitnego” („gałuboj” to pejoratywne określenie homoseksualisty – red.), który tak krzyczał o dyktaturze, – słysząc to pomyślałem sobie: lepiej być dyktatorem niż gejem, – oświadczył Łukaszenka, mając na myśli ministra spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle.
„Ale ostatnio, gdy rozpoczął się proces normalizacji stosunków między Białorusią a UE, krytyka zgniłej Europy zniknęła z oficjalnego dyskursu. Co więcej, władze białoruskie wykazują nawet gotowość przynajmniej do zrozumienia europejskich wartości, dyskutują nawet o ich częściowej implementacji na Białorusi. Władze RB zorganizowały kilka seminariów z Europejczykami na temat zniesienia kary śmierci, pisze Walery Karbalewicz na portalu Radio Svaboda. -Przy czym jasno należy stwierdzić, że UE nie stawia w tej kwestii żadnych żądań, niczego od oficjalnego Mińska nie oczekuje. Na Białorusi nie ma żadnych przepisów dyskryminujących osoby LGBT. Fakt, że władze nie zezwalają na parady homoseksualne o niczym nie świadczy, wszak nie zezwalają też na akcje oponentów politycznych. Europe satysfakcjonuje fakt, że nie będzie żadnych oczywistych skandali w tej sprawie.
2 komentarzy
obserwator
24 maja 2018 o 00:26ciekawe ile kolorowych flag angole wywiesili w swoich ambasadach na bliskim wschodzie?
dfghj
24 maja 2018 o 13:46W tym miejscu pelna zgoda z Lukaszenka