Czy państwowość białoruska jest bytem trwałym? A może zmierzch rządów Aleksandra Łukaszenki będzie również zmierzchem niepodległej Białorusi? – takie pytanie stawia szef Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt w artykule pt: „Czy Rosja wchłonie Białoruś”,opublikowanym w dodatku Plus Minus Rzeczpospolitej.
Według eksperta OSW, Aleksander Łukaszenka, który przejął władzę w kraju w trzecim roku jej niepodległości, zamiast wzmacniać narodowe fundamenty państwa, tworzyć przeciwwagę dla zależności politycznej, gospodarczej i wojskowej od Moskwy, uzyskał efekt wręcz odwrotny. Doprowadził do sytuacji, w której kres niepodległości kraju jest dla wielu Białorusinów szansą na poprawę warunków ich życia.
Eberhardt wskazuje, że państwotwórcze mechanizmy, które zadziałały na Ukrainie w obliczu rosyjskiej agresji, nie zadziałają na Białorusi, bo przez lata Łukaszenka definiował swój kraj jako część rosyjskiego świata, jakby nie rozumiejąc, że niepodległość Białorusi jest niepodległością „od Rosji”. Opamiętanie przyszło dopiero po wybuchu wojny na Ukrainie, choć jego przejawy w formie tzw. miękkiej białorutynizacji są niewspółmierne do twardej polityki Kremla.
„To, co szokuje, gdy rozmawia się z Białorusinami, szczególnie poza stołecznym Mińskiem, to koncentracja na indywidualnych strategiach przetrwania, której towarzyszy niemal powszechna obojętność na losy państwa. Mieszkańcy Witebska, Baranowicz czy Lidy pytani o to, jak zagłosowaliby w hipotetycznym referendum na temat wcielenia Białorusi w skład Rosji właściwie jednomyślnie akceptują likwidację białoruskiej państwowości, dostrzegając w tym szansę na poprawę warunków życia” czytaj więcej…
3 komentarzy
beka
23 kwietnia 2018 o 18:43Bo narodowość „białoruska” to pojęcie czysto teoretyczne.
Społeczeństwo jest przemieszane – do tego bliskich (rodzeństwo, kuzyni) ma wokół w innych krajach (Rosja, Polska, Litwa , Ukraina). Oficjalny białoruski jest używany przez niewiele osób, reszta rosyjski i dialekt. Państwowośc białoruska istniała krótko za Hitlera – a wczęsniej tak dawno że nikt nie pamięta – do tego było to księstwo Litewskie ( a nie białoruskie).Dochodzi sentyment za CCCP gdzie tym ludziom naprawdę ekonomicznie żyło się lepiej niż teraz (o wolności w tych kategoriach nie myślą) – irracjonalnie sądzą że jeśli będzie Rosja – to będzie jak za sojuza.
Polak z Białorusi
1 maja 2018 o 16:10Beczku, piszesz „Bo narodowość „białoruska” to pojęcie czysto teoretyczne.”Putlerek też mówi że żadnej ukraińskiej narodowości nie ma…upodabiasz się do trola , a może nim jesteś?
Lenkas
24 kwietnia 2018 o 15:44To jakiś głupek, a nie ekspert… Nie zna nawet podstawowych rzeczy, tylko coś wymyśla. Przeczytałem cały jego artykuł, pisze, że Białorusini masowo wyjeżdżają pracować do Rosji, nie tylko do Moskwy, ale i miast przygranicznych – do Smoleńska, Orszy, Mohylewa. Przynajmniej na razie Orsza i Mohylew to miasta białoruskie, więc taka jest jego wiedza… Dalej pisze, że w Witebsku, Lidzie lub Baranowiczach ludzie tylko i marzą o wejściu do Rosji… Kolejne bzdury. Witebsk (wschód Białorusi) to duże miasto, pewnie nie jest tam aż tak kiepsko, jak w „zapyziałych” Baranowiczach lub Lidzie, które leżą na zachodzie kraju i w znacznej większości mieszkają tam Polacy (czy to oni chcą do Rosji?). Ludzie na wschodzi i zachodzie mają inną mentalność, inną kulturę, inne wzorce cywilizacyjne, inne nastawienie wobec Rosji… Ci z zachodu pewnie bardziej chcieliby być częścią Polski niż Rosji. I ciągle ten ekspert powtarza o rzekomej rusyfikacji Białorusinów, że nauka w szkołach jest po rosyjsku i tak dalej. A w jakim języku ma być, skoro prawie wszyscy w tym kraju rozmawiają, myślą od dziecka tylko i wyłąacznie po rosyjsku, a białoruskiego niekiedy nawet nie rozumieją… Rosyjski dla nich jest pierwszym językiem, którego uczą się od rodziców, podobnie jak angielski dla Irlandczyków. Dlaczego nie zarzuca Irlandii, że nauka w tym kraju jest po angielsku? Dziwny ekspert