Stały przedstawiciel Stanów Zjednoczonych przy NATO, Kay Bailey Hutchison powiedziała dzisiaj podczas Kijowskiego Szczytu Bezpieczeństwa: „chcemy, by Ukraina wstąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego”.
Jak zaznaczyła ambasador, Ukraina zbliża się do członkostwa w NATO poprzez wykonywanie tzw. „Rocznych Planów Narodowych”, przypominających kamienie milowe w procesie przygotowawczym.
„Dla wielu krajów droga do członkostwa jest długa. Nic nie dzieję się natychmiast. Roczny Plan Narodowy to właściwy krok w stronę członkostw” – rozwinęła swą myśl Hutchison.
Jednocześnie podkreśliła cywilizacyjny aspekt funkcjonowania NATO, mówiąc, iż bardziej niż wspólnotą wojskową, jest ono sojuszem opartym o wartości Zachodu, między innymi przywiązanie do demokracji, czy szacunek dla prawa.
I tu pojawiła się łyża dziegciu. Ambasador USA przy NATO stwierdziła, że jakkolwiek Ukraina się zmienia, to jednak wskaźniki stanu demokracji są w tym kraju niewystarczające.
Wyraziła też nadzieję, że Kijów przegłosuje prawo o bezpieczeństwie narodowym, które zapewni cywilną kontrolę nad armią. O co chodzi? Ano na przykład o o, że na czele resortu od 2014 stoi generał armii Stepan Połtorak.
Postawmy pytanie, dlaczego mimo wszystko bardzo jednoznaczne słowa o ukraińskim członkostwie w Sojuszu padły właśnie teraz. Wydaje się, że obserwujemy tutaj zwieranie szeregów NATO i krajów zaprzyjaźnionych, przed walną (?) rozprawą z Asadem i popierającym go Putinem – oczywiście nie na terenie Rosji, nie zaś w Syrii.
Telesfor
7 komentarzy
i-95
13 kwietnia 2018 o 00:00ciekawe , kacapom na zlosc , to lepsze od rakiet w Syrie,
observer48
13 kwietnia 2018 o 02:39Wydarzenia układają się w logiczny ciąg, a języczkiem spustowym reakcji NATO stała się próba zabicia na terytorium Wielkiej Brytanii byłego podwójnego agenta Skripała i jego córki bronią chemiczną Nowiczok produkowaną w sowieckiej RoSSji w latach 1980. Był to w rozumieniu prawa międzynarodowego zbrojny atak RoSSji na terytorium brytyjskie podobnie, jak atak na nowojorskie wieżowce z 11 września 2001 r. był atakiem na terytorium USA.
USA ma zadawnione porachunki z Asadem, który kilkakrotnie przedtem użył sarinu przeciw ludności cywilnej i uszło mu to bezkarnie za kadencji zrobionego miękkim kindybałem Obamblera. Prezydent Trump uderzył 29 pociskami Tomahawk cele syryjskie nieco ponad rok temu po kolejnym ataku chemicznym sił Asada, ale widocznie to nie dotarło ani do niego, ani do jego kacapskich protektorów. Teraz szykuje się zmasowany atak na wszystkie syryjskie obiekty wojskowe podejrzane o jakikolwiek związek z produkcją, lub magazynowaniem broni chemicznej. To może być koniec Asada.
olek
13 kwietnia 2018 o 08:55zaproszenie na świętego nigdy
peter
13 kwietnia 2018 o 22:08Olek Rozwin wypowiedz jak mozesz bo nie rozumiem
franciszekk
14 kwietnia 2018 o 15:56Olek parafrazował powiedzonko, że cuś będzie w terminie czasowym na świętego Dygdy to znaczy tyle, że nie będzie tego cuś nigdy!
peter
15 kwietnia 2018 o 01:19Franciszek Dzieki za wyjasnienie nie znalem tego
Na Kremlu o wizach dla Ukraincow tez tak mowili
PS chociaz moim zdaniem to bezwizie dostali troche /politycznie/ zeby podtrzymac prozachodni kurs i wiekszosci obywateli
zubek
14 kwietnia 2018 o 23:16Oby jak najszybciej Ukraina znalazła się w grupie Państw NATO.