Tak źle nie było jeszcze nigdy – wynika z opublikowanego w piątek na Ukrainie sondażu grupy socjologicznej „Rating”.
Działalność prezydenta Petro Poroszenki popiera tylko 17 proc. Ukraińców, z czego tylko 2 proc. popiera zdecydowanie. Natomiast zdecydowanie nie popiera go 43 proc. badanych, zaś 32 proc. raczej nie popiera. Pozostali badani nie potrafili odpowiedzieć na to pytanie. To najgorszy wynik Poroszenki od początku jego kadencji.
Wątpliwą pociechą dla prezydenta może być fakt, że zdymisjonowanego właśnie premiera Arsenija Jaceniuka poparło tylko 7 proc. badanych, z czego tylko 1 proc. zdecydowanie. Jaceniuk jest ewidentnie najbardziej nielubianym politykiem na Ukrainie – wynika z sondażu.
Notowania ukraińskiego parlamentu są jeszcze gorsze niż prezydenta. Jego działalności w pełni nie popiera nikt i tylko 5 proc. „raczej popiera”. Od listopada 2015 r. poparcie dla Rady Najwyższej spadło ponad dwukrotnie.
Na Ukrainie nie ma też ani jednego polityka, o którym można by powiedzieć, że jest zdecydowanie popierany przez naród. Najlepiej wypada wśród nich mer Lwowa Andrij Sadowyj, szef partii „Samopomoc” – 35 proc. poparcia, z czego 7 proc. zdecydowanego.
Na drugim miejscu jest gubernator Odessy, były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili – 34 proc. poparcia, a za nim szef Partii Radykalnej Oleh Laszko z 23-procentowym poparciem. Na kolejnych miejscach znaleźli się były minister gospodarki Aivaras Abromavicius (22 proc.), szefowa partii „Batkiwszczyna” Julia Tymoszenko (21 proc.), Petro Poroszenko i mer Lwowa Witalij Kliczko.
Za nimi plasuje się szef nacjonalistycznego Prawego Sektora Dmitrij Jarosz, poprzedni szef parlamentu, a obecnie nowy premier Ukrainy Wołodymyr Grojsman, szef Partii Swoboda Ołeh Tiahnybok, nowy szef parlamentu Andrij Parubij oraz dotychczasowa minister finansów Natalia Jareśko.
Sondaż przeprowadzono na całej Ukrainie oprócz Krymu i części Donbasu kontrolowanej przez separatystów, w dniach 18 luty – 4 marzec 2016, a więc na ponad miesiąc przed dymisją rządu Jaceniuka i powołaniem na jego miejsce rządu Grojsmana oraz przed porażką Ukrainy w holenderskim referendum o jej stowarzyszeniu z UE.
Kresy24.pl
5 komentarzy
SyøTroll
15 kwietnia 2016 o 15:06Nie jest źle jeśli brać pod uwagę stan ukraińskiej gospodarki, oraz zainteresowanie polityków losem narodu. Mogło być znacznie gorzej, może z wyjątkiem poparcia dla dopiero co zdymisjonowanego premiera.
jubus
15 kwietnia 2016 o 20:55Nic dziwnego, po prorosyjskich złodziejach, do koryta doszli złodzieje prozachodni. Złodziej i zdrajca, pozostaje złodziejem i zdrajcą obojętnie czy popiera kłeczenie przed Wschodem czy Zachodem.
Ukrainie potrzebni są nacjonaliści u władzy, pytanie brzmi, czy w środowiskach narodowych na Ukrainie jest więcej nacjonalistów czy banderowców?
SS20
15 kwietnia 2016 o 21:23Ukrainie potrzebni są polscy , rosyjscy , węgierscy panowie u władzy , zawsze kiedy tak było kwitła tam cywilizacja. Z potomkow zwyrodnialców banderowskich narodu nie ukręcisz podobnie jak z g…a bata
jubus
16 kwietnia 2016 o 11:19Rosyjscy panowie to nikomu nie są potrzebni, bo oni przynoszą tylko dzicz i upodlenie. Węgry nie pchają sie na Ukrainę, bo liżej im do swojej ojczyzny na ruskim stepie, w okolicach Wołgi.
Tak więc, jedynie Polska ma prawa do Ukrainy, tudzież Turcja, wasal Chanatu Krymskiego.
jubus
16 kwietnia 2016 o 11:19Tfu, państwo kontrolujące Chanat Krymski.