
Zdjęcie ilustracyjne: NV.ua / opk.com.ua
Jeszcze niedawno mogło to wyglądać jak science fiction. Pole współczesnej wojny zmienia się błyskawicznie.
Ukraina zamierza rzucić do walki z Rosją 30 tysięcy naziemnych robotów bojowych (UGV) – zapowiedział koordynujący te działania dowódca dowódca 3 Brygady Szturmowej, Wiktor Pawłow, twórca projektu “Naziemne Systemy Zrobotyzowane” – donosi The National Interest.
Pierwsza partia 15 tys. ukraińskich robotów bojowych ma się pojawić na polu boju jeszcze w tym roku. Trwają ostatnie przygotowania, tworzone są specjalne “robocie plutony i kompanie”. Nie jest to łatwe, gdyż ze względu na niższy koszt produkcja robotów odbywa się niemal wyłącznie na terenie Ukrainy, przez co projekt jest narażony na rosyjskie uderzenia.
A jaki jest ten koszt? Proste modele kosztują mniej niż 10 tys. USD, ale te bardziej zaawansowane – nawet ponad 50 tys. USD. Najgroźniejsze są roboty Krampus – to mobilne wyrzutnie rakiet termobarycznych. Ich zadaniem jest niszczenie piechoty i lekkiego sprzętu opancerzonego wroga.
Inne modele dysponują działkami, karabinami maszynowymi lub są czymś w rodzaju jeżdżących bomb. Są też jednak “bardziej pokojowe” – służą do rozminowania, ewakuacji rannych, dostaw zaopatrzenia i amunicji pod ostrzałem i do innych zadań logistycznych.
Wszystko to ma oszczędzić życie zwykłych żołnierzy przy wykonywaniu skrajnie ryzykownych zadań, tym bardziej, że armia ukraińska “raczej nie cierpi na nadmiar stanu osobowego”.
Armia rosyjska, mimo że także od dawna pracuje nad robotami bojowymi i ma w tym zakresie pewne osiągnięcia, nie jest aż tak bardzo zaawansowana w tej dziedzinie, szczególnie pod względem produkcji masowej. Dla niej nadal taniej wychodzi wysłać na mięsne szturmy “siłę żywą”.
Obecnie konstruowaniem najróżniejszych typów dronów bojowych – powietrznych, naziemnych i morskich – zajmuje się już na Ukrainie cały szereg prywatnych startupów. Od 2024 roku zarejestrowano ponad 200 różnych typów tego sprzętu, a kolejne modele są coraz bardziej udoskonalane.
Roboty naziemne muszą być odporne na ostrzał z broni maszynowej, zakłócenia łączności, radzić sobie w trudnym, nierównym terenie, śniegu i błocie. Trzeba też stworzyć dla nich nową taktykę walki i umiejętnie zintegrować je z tradycyjnymi formacjami piechoty, artylerii, czy wojsk inżynieryjnych.
Czy to wszystko się sprawdzi – okaże się dopiero na polu walki.
Zobacz także: Wybuch na torach: niepokojące pytania. Analiza Sztucznej Inteligencji i sapera.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!