Po zeszłorocznym sukcesie Olimpiady Historii Polski na Ukrainie, jej organizatorzy – Fundacja „Wolność i Demokracja” oraz Polskie Towarzystwo Historyczne – powzięli decyzję o kontynuacji przedsięwzięcia w latach następnych.
Do utrzymana polskości na Kresach nie wystarczy nauka języka, ani okolicznościowe imprezy kulturalne. By mogła ona „trwać przez pokolenia”, że posłużymy się słowami pochodzącego z Krzemieńca Słowackiego, tworzący ją ludzie muszą mieć poczucie głębokiego zakorzenienia w świecie położonym poza współczesną Polską. Inaczej – zniknie.
By do tego nie dopuścić, należy przypuścić szturm – słowo jest tak silne, jak potrzeba, która je zrodziła – nauczania historii na dawnych krańcach I i II Rzeczpospolitej wszystkimi możliwymi kanałami.
Sprawy te trzeba dobrze rozumieć. Nie chodzi o to, żeby wedrzeć się nad Teterew i Dniepr z koncepcją misyjną, według której na Ukrainie nie było i nie ma żadnych partnerów, a jedynie mierzwa historii, w najlepszym wypadku zaś żywioł wymagający polonizacji.
Tak chciało postrzegać Ukrainę rosyjskie imperium. I przegrało. Ukraińcy odrzucili knut i milicyjną pałkę, udowadniając w czasie ostatniego Majdanu, że nawet za cenę życia nie będą już niczyimi poddanymi, lecz obywatelami we własnym kraju.
Dlatego konieczny jest taki model nauczania historii Polski na Ukrainie, by po lekcjach tegoż przedmiotu młodzież obydwu narodów nie skakała sobie do gardeł. Rozjemcą – woźnym będzie zawsze Moskwa. Historyczny splot dziejów Polski Ukrainy nie zaczyna, ani nie kończy się w roku 1943. Kto nie wierzy, niech sprawdzi…
Tymczasem przejdźmy do sedna. Cóż to jest owe „3 x 11” zasugerowane w tytule? Otóż I etap 2 edycji Olimpiady Historii Polski rozpoczął się 11 listopada o godz. 11 w jedenastu miastach Ukrainy – w tym, po raz pierwszy – w odległym od polskiej granicy Charkowie.
Pozostałe ośrodki, które partycypowały w zmaganiach to : Chmielnicki, Czerniowce, Iwano-Frankowsk, Kijów, Lwów, Łuck, Odessa, Równe, Winnica oraz Żytomierz.
W sumie, w etapie szkolnym udział wzięło blisko 300 dzieci z trzech ostatnich klas tzw. „Jedenastolatek”, czyli szkół ogólnokształcących. Uczniowie musieli w przeciągu godziny uporać się z testem zawierającym pytania ze wszystkich epok od średniowiecza po współczesność.
Jak im poszło? Już wkrótce poznamy wyniki, o których niezwłocznie wszystkich zainteresowanych Państwa poinformujemy na Kresach24.pl oraz na stronie Fundacji „Wolność i Demokracja”.
Projekt Fundacji był współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu RP nad Polonią i Polakami za granicą w 2017 roku.
Dominik Szczęsny-Kostanecki
1 komentarz
Paweł Bohdanowicz
15 listopada 2017 o 08:23Już na początku tego tysiąclecia żywe było wśród Ukraińców hasło: „W Polsce mówimy po Polsku!”. Przynajmniej moi znajomi – nacjonaliści takie hasło głosili. Rosyjskojęzyczni ludzie z Odessy już nie za bardzo. Daje się zauważyć wśród Ukraińców zapał do nauki polskiego.
Na Ukrainie jest o tyle łatwiej, że Ukraińcy nie widzą w polskości zagrożenia. Trudniej jest chyba na Litwie, gdzie niektórzy postrzegają polskość jako konkurentkę – rywalkę litewskości.