Członkostwo Ukrainy w NATO popiera już 71 proc. obywateli, a 44 proc. uważa, że NATO jest jedyną gwarancją bezpieczeństwa kraju. Zaledwie 6 proc. Ukraińców chciałoby sojuszu z Rosją, zaś 26 proc. popiera neutralność państwa.
Te wyniki wydają się nie zadowalać rządzących. 28 grudnia Rada Ministrów poparła prezydencki projekt dokumentu, zgodnie z którym od stycznia będzie wdrażany program zwiększenia liczby zwolenników integracji Ukrainy z Sojuszem Północnoatlantyckim.
W ramach realizacji programu jest przewidziane stworzenie portalu Ukraina-NATO, wizyty w siedzibie politycznej Sojuszu w Brukseli, konferencje, seminaria, festiwale, wspólne manewry wojskowe oraz „inne przedsięwzięcia”.
Kresy24.pl
5 komentarzy
Mysz
30 grudnia 2016 o 12:26tradycyjnie kasa wyrzucona w błota,nawet jakby 100 procent popierało wstąpienie do nato ,to i tak nie przystąpią nigdy,bo to oznaczało by 4 wojnę światową.
SyøTroll
30 grudnia 2016 o 13:31Niech sobie popularyzują, niech NATO współpracuje z Ukraińską Armią, ale niech niech trzyma się z dala od band ATO. Znowu w ramach „przestrzegania zawieszenia broni” paru ATOwskich dywersantów wlazło na własne pole minowe pod Krutoj Bałkoj.
Mysza, nie kracz.
observer48
1 stycznia 2017 o 10:57@SyøTroll
Jedyni bandyci na Ukrainie to kacapska i prokacapska swołocz w południowo-wschodnim Donbasie okupująca suwerenne terytorium Ukrainy. Wygląda na to, że kacapia może zdechnąć podobnie, jak jej poprzednik Związek Sowiecki po dostarczeniu antykacapskim i antyasadoweskim rebeliantom w Syrii nowoczesnej amerykańskiej broni przeciwlotniczej. Putlerowska kacapia padnie tak, jak gorbaczowskie Sowiety padły a Afganistanie. Oto link do ciekawego artykułu w Wall Street Journal: http://www.wsj.com/articles/SB10001424052970204138204576598851109446780
Straty kacapskiego lotnictwa między 1 października 1986 r. i 15 lutego 1989 r. były kilkakrotnie większe, niż w okresie od 24 grudnia 1979 r. do 30 września 1986 r. W dniu 31 grudnia 1991 r. kacapskie Sowiety zbankrutowały, częściowo się rozpadły i przeszły niechlubnie do historii jako imperium zła.
Historia lubi się powtarzać, a Putler może zostać obalony i wydany Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości w Hadze podobnie, jak jugosłowiańscy zbrodniarze wojenni Karadzic, Miłoszewicz i Radic.
SyøTroll
2 stycznia 2017 o 09:22@observer48
Twierdzenie że obywatele Ukrainy okupują bezprawnie terytorium Ukrainy to bzdura, która może i mogła by przejść u was w Kanadzie czy w USA, ale nie w Europie (przy założeniu, że Ukraina to Europa); podobnież twierdzenie, że pacyfikacja obywateli przy użyciu wojska to „demokratyczna” metoda zwalczania opozycji.
Gdyby nie równoległa wojna domowa (z zagranicznym wsparciem) w Syrii, sytuacja była odmienna, ale niestety proeuropejko-proamerykańska” „demokratyczne” rewolta wciąż trwa, do tej pory nie zwyciężyła, nie zabijając al-Assada. Więc macie problem.
„Kacapia” wciąż może zdechnąć, tak samo jak rzekomo „prodemokratyczna” UE; „kacapia” raczej gospodarczo, Europa wizerunkowo. Jak „kacapia” padnie, jeden problem i jedno zagrożenie będzie z głowy. Drugie – wasze pozostanie aktywne, i wciąż niebezpieczne. Bo nasze interesy, nie są waszymi.
Szkoda, że przypomniałeś nazwiska serbskich nacjonalistów, których udało się wam, zlikwidować powodując jednocześnie wrogość Serbów wobec „naszego paktu obronnego”, którego wizerunek postanowiliście zniszczyć nieodpowiedzialnymi działaniami, bo niestety jestem świadomy roli waszych bandytów, dla niepoznaki zwanych „żołnierzami”. Wy lubicie, działać poprzez kolaborantów, których działania powodują wprowadzenie waszych wojsk okupacyjnych, w celu ochrony waszych interesów, ze szkodą dla autochtonów.
Powtarzam możesz sobie być amerykańskim patriotą, skoro wybrałeś wierność wobec obecnej ojczyzny, ale dla mnie jesteś jedynie Polakiem, który podpisał amerykańską volklistę i jest lojalny wobec swojego nowego Reichu.
observer48
2 stycznia 2017 o 13:21@SyøTroll
„(…) ale dla mnie jesteś jedynie Polakiem, który podpisał amerykańską volklistę i jest lojalny wobec swojego nowego Reichu.”
Osobiście wolę z Yankesem zgubić, niż z kacapem znaleźć. Spędziłem w sumie niemal dwa lata z amerykańską firmą w sowieckiej kacapii, a i po 1991 r. też tam bywałem w interesach, ostatni raz we wrześniu 2008 r.
Amerykanie mają bardzo proste podejście do biznesu: coś za coś i w przeciwieństwie do Anglików, Francuzów, czy Kanadyjczyków nie wbijają nikomu noża w plecy. Jak im się coś nie podoba, to skoczą do oczu, czy gardła, ale od tyłu nie atakują.
Gdybyś sobie zdawał sprawę ze stopni dyscypliny, samodyscypliny i świadomości żołnierskiego obowiązku w armii USA, która jest w 100% zawodowa, nie wypisywałbyś takich idiotyzmów. Pracowałem w cywilnej firmie na zleceniach armii USA w bazach marynarki wojennej USA w Niemczech i we Włoszech, też w sumie przez jakieś dwa lata, to mogłem się pewnym sprawom przyjrzeć z bliska. Oczywiście nie wpuszczali nas do większości obiektów, ale z personelem mogliśmy się komunikować bez ograniczeń.
W porównaniu z kranoarmiejską kacapską dziczą okupującą Polskę do 1991 r. armia USA to niedościgniona elita, a w sklepach Armii Czerwonej w Legnicy też bywałem, bo handlowałem z sowieckimi złodziejami poprzebieranymi w mundury majorów, czy pułkowników głównie kradzioną benzyną, ale nie tylko. Kacapia to złodziejskie państwo żyjące głównie z kradzieży i rozboju. Amerykanie i Anglicy przynajmniej płacą ceny rynkowe za to, co kupują.