Działacze Związku Polaków na Białorusi coraz bardziej obawiają się, że aresztowanie Andrzeja Poczobuta, konfiskata komputerów, to tylko początek ich kłopotów.
Martwią się, że będącą zapleczem organizacyjnym i finansowym Związku Polaków na Białorusi firmę „Kresowia”, czeka taki sam los jak zlikwidowaną kilka lat temu „Polonikę”, którą w 2010 roku skazano za prowadzenie nielegalnej działalności charytatywnej na grzywnę o równowartości 25 tys. dolarów. Powtórzenie takiego scenariusza to faktycznie wyczerpanie instrumentów, to paraliż związku, który straciłby wszelkie prawne podstawy do działalności. Jak powiedział portalowi polskieradio.pl jeden z działaczy nieuznawanego przez reżim w Mińsku ZPB, „Kresowia” pozwala ZPB funkcjonować, opłacać rachunki za lokal, organizować działalność .
Przypomnijmy, w środę z firmy „Kresowia”, będącej siedzibą Związku Polaków na Białorusi wyniesiono dziewięć komputerów. Jeżeli śledczy obwodowej prokuratury Arsenij Nikolskij, który prowadzi sprawę Andrzeja Poczobuta znajdzie związek między artykułami, rzekomo znieważającymi prezydenta Łukaszenkę, a działalnością „Kresowi”, może to być podstawą do jej likwidacji.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!