Były prezydent Litwy przyznał się do podsłuchiwania białoruskich agentów. Teraz Prokuratura Generalna w Wilnie sprawdza, czy Valdas Adamkus nie zdradził tajemnic państwowych.
Białoruskie wątki znalazły się w pamiętnikach byłego przywódcy państwa wydanych pod tytułem „Ostatnia kadencja. Dzienniki prezydenta”. Adamkus przyznaje w nich m.in., że w kwietniu 2005 roku zmusił Sąd Okręgowy w Wilnie oraz Sąd Najwyższy Litwy do wyrażenia zgody na podsłuch rozmów telefonicznych białoruskich dyplomatów. Były prezydent jest przekonany, że byli to szpiedzy, korzystający ze statusu dyplomatów.
Trzy lata później przedstawiciele władz Litwy, Białorusi i Polski w tajemnicy uzgodnili warunki wymiany zatrzymanych funkcjonariuszy służb specjalnych. Adamkus pisze, że na Litwie zatrzymano generała KGB, którego początkowo Litwini przekazali Polakom. Potem jednak Valdas Adamkus i Lech Kaczyński postanowili, że Białorusin zostanie odstawiony z powrotem na Litwę, która wymieni go na zatrzymanego przez białoruskie służby swojego funkcjonariusza Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!