Zbrojna agresja na wschodnią Ukrainę nastąpi przed 25 maja, jeśli nie będzie adekwatnej odpowiedzi ze strony państw zachodnich. To jest jedyna szansa aby ocalić pokój na Ukrainie.
„Agresja ze strony Rosji na pewno będzie kontynuowana. Sądzę, że Putin zrobi wszystko, aby zdestabilizować sytuację na Ukrainie przed wyborami prezydenckim, których termin został wyznaczony na 25 maja. Prawdopodobnie nie będzie chciał do nich dopuścić, wszystko zrobi aby wybory się nie odbyły. Chodzi mu to, aby na Ukrainie nie było prezydenta wybranego i popieranego przez naród – mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Bogdan Prach, rektor Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie.
„Nie wiem, czy to już jest zimna wojna, ale to wygląda jak jej początek” – powiedział w z kolei podczas debaty poświęconej Rosji w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Zbigniew Brzeziński. Zdaniem Brzezińskiego wygłoszone we wtorek przez Putina przemówienie sugeruje, że po aneksji Krymu, Rosja może próbować przejąć wschodnie regiony Ukrainy, a nawet stolicę kraju, Kijów.
Prezydentowi Władimirowi Putinowi trzeba dać jasno do zrozumienia, że jeśli Ukraińcy są gotowi stawić Rosji opór, to Zachód nie zostawi ich samych sobie – uważa prof. Zbigniew Brzeziński. Ostrzegł, że po zajęciu Krymu Putin może próbować przejąć resztę Ukrainy.
Brzeziński wyraził zdziwienie, że prezydent Barack Obama, mimo powagi sytuacji, nie wygłosił dotąd przemówienia do narodu, by wyjaśnić Amerykanom problem przed jakim stoją USA i ich sojusznicy.
„Wygłosił tylko krótkie oświadczenie o tych minimalistycznych sankcjach i wyszedł z sali (konferencyjnej w Białym Domu). Nie powiedział wiele. Myślę, że także zagranicą nie ma pełnej jasności, co do stanowiska USA” – powiedział Brzeziński.
Kresy24.pl/KAI, dzieje.pl
2 komentarzy
Kazimierz S
20 marca 2014 o 21:41Wątpię by Moskwa odważyła się wkroczyć na Ukrainę prędzej niż za pół roku. A najbardziej prawdopodobny czas to gdzieś za dwa lata.
franek
22 marca 2014 o 18:21wejda za kilka dni