Poziom brutalności rosyjskiego wojska na ludności cywilnej miast i wsi Ukrainy nie zna granic. Ale oprócz egzekucji i tortur, Ukraińcy cierpią z powodu przemocy seksualnej ze strony okupantów.
Komisarz ds. praw człowieka Ludmiła Denisowa opowiedziała w piątek 8 kwietnia tylko kilka przypadków gwałtów na kobietach, ale także na dzieciach.
Opowiedziała przypadek 14-letniej dziewczynki zgwałconej przez 5 okupantów w Buczy. Dziewczynka zaszła w ciążę;
11-letni chłopiec został zgwałcony na oczach matki. Matkę przywiązano do krzesła, żeby wszystko widziała. To wydarzyło się również w Buczy; 20-letnia dziewczyna zgwałcona przez trzech okupantów „we wszystkich możliwych miejscach” w Irpieniu; Rosyjskie wojsko zgwałciło 18-letnią ciężarną dziewczynę z wioski w obwodzie chersońskim; 78-letnia kobieta również pod Chersonie została zgwałcona przez zwyrodnialców.
Mieszkanka Chersonia opowiedziała dziennikarzom o horrorze, którego doświadczyła. Została wydana rosyjskiemu żołnierzowi przez miejscowego kolaboranta.
Francuska agencja informacyjna AFP opublikowała historię Eleny (imię zmienione ze względów bezpieczeństwa), która opowiedziała o tym, jak została zgwałcona przez dwóch rosyjskich żołnierzy w okupowanym Chersoniu n na południu Ukrainy. Elena opisuje, jak przez 13 godzin była gwałcona przez rosyjskich okupantów, ponieważ jej sąsiadka zadenuncjowała ją jako żonę ukraińskiego żołnierza:
„3 [marca – red.] około godz. 15 wyszłam do sklepu. Stałam w kolejce. Rosjanie weszli na zaplecze i zaczęli rozmawiać z miejscowymi. Nie wiem dokładnie, o czym rozmawiali. Jedyne, co usłyszałem, to jak jeden z miejscowych pokazał palcem w moją stronę i powiedział: „Oto ona – Banderówka. Z jej powodu rozpoczęła się cała wojna. Ze względu na takich ludzi jak oni, ponieważ dużo szczekają w Centralnej Ukrainie. To wszystko ich wina”. Powiedział również: „jest żoną wojskowego”. Zorientowałam się, że już patrzą na mnie ukradkiem. Szybko wyszłam ze sklepu. Nie zdążyłam nawet wrócić do domu… Nie zdążyłam… Weszli tylnymi drzwiami. Nie zdążyłem sięgnąć po telefon. Nie miałem czasu, żeby cokolwiek zrobić. Po prostu milcząc rzucili mnie na łóżko, przygwoździli karabinem maszynowym, rozebrali i…
Około godziny 3, 4 nad ranem wyszli. Po prostu odeszli. Prawie nie rozmawiali ze sobą. Obrzucili się kilkoma wyzwiskami i na tym się skończyło. Nazywali mnie hohłuszką, banderówką, a potem mówili: „Teraz twoja kolej” i tak się działo. Potem wstali i powiedzieli: „No dobrze, czas iść do pracy”. I odeszli”.
Jej historia jest podobna do historii innych ofiar udokumentowanych przez organizacje praw człowieka, które twierdzą, że praktyka gwałtów jest na Ukrainie stosowana jako „broń wojenna”.
4 marca w Chersoniu potwierdzono 11 przypadków gwałtów dokonanych przez rosyjskich okupantów. Według lekarza z miejscowej przychodni, Jewhena Karabelesha, przeżyło tylko pięć ofiar.
Organizacje działąjące na rzecz praw człowieka podkreślają, że większość ofiar milczy – nie są jeszcze gotowe, by mówić o swoim bólu. Wiele, nigdy nie opowie, co zrobili im rosyjscu zwyrodnialcy.
Rzecznik Praw Obywatelskich wyjaśnia: Gwałt jest surowo zabroniony na mocy art. 27 Konwencji genewskiej o ochronie osób cywilnych podczas wojny.
„Gwałt to zbrodnia wojenna i narzędzie wojny wykorzystywane przez Rosjan w trakcie wojny w Ukrainie. Chociaż nie znamy jeszcze pełnego zakresu tych czynów, jest już jasne, że stanowi część rosyjskiego arsenału” – napisała 3 kwietnia na Twitterze ambasador Wielkiej Brytanii na Ukrainie Melinda Simmons.
oprac. ba na podst. segodnya.ua/fokus.ua
2 komentarzy
qwe
9 kwietnia 2022 o 15:48kidy ci debile z europy zrozumieja ze ruski to inny stan umyslu i mozna go tylko zabic a pod zadnym pozorem nie wolno sie go bac… tylko zabijac bez mrugniecia okiem.
robercik
10 kwietnia 2022 o 08:17Dlatego muszą obowiązywać zasady ze Starego Testamentu np. oko za oko, ząb za ząb !