Spośród wszystkich byłych 15 republik wchodzących w skład ZSRR, Białoruś wciąż pozostaje najbardziej sowiecka. Wystarczy spojrzeć na mapę, na nazwy miejscowości; Oktiabrskij, Leninskij, Dzierżyńsk, Kirowsk, Krasnyj Flag, Zwycięstwo Proletariatu. W tym kraju nie tylko dba się o sowieckie dziedzictwo, tam ciągle powstają nowe symbole epoki sowieckiej.
Takiej liczby pomników, nazwy ulic, fabryk na cześć sowieckich przywódców, nie ma nigdzie indziej na świecie.
Cudzoziemcy, którzy po raz pierwszy przybywają do Mińska, nie ukrywają zdziwienia: Główny plac w stolicy nosi nazwę Niepodległości, ale już stacja metra pod nim – Lenina. W ścisłym centrum stolicy, główne ulice to -Lenina, Marksa, Engelsa, Sowiecka, Październikowa, Rewolucyjna, Wołodarskiego, Kirowa, Swierdłowa, Miasnikowa, Kalinina, a nawet Komunistyczna i Socjalistyczna.
Gdy w 1990 roku Białoruś stała się państwem niepodległym, powołano nawet w Radzie Najwyższej speckomisję, która miała zająć się zmianą ulic. Podjęto nawet pewne kroki, by pozbyć się sowieckiej spuścizny. Niestety, liczne protesty mieszkańców zastopowały ten proces.
Pierwszy przywódca niepodległej Białorusi – Stanisław Szuszkiewicz, wspomina w rozmowie z dziennikarzem radia Svaboda;
„Jakieś sukcesy były, ale bardzo nie wielkie. Gdy deputowani mówili, że Uryckij, Wołodarski to terroryści, tyle się protestów pojawiło A deputowanych zaczęli nazywać antysemitami…. Powiem tak; nie ma takich, którzy chcieliby żeby Białoruś stała się białoruska.
Tak naprawdę, udało się wtedy zmienić Prospekt Lenińskij na Niezalezności, ulicę Gorkiego na Bogdanowicza, Uryckiego, na Miejski Wał, Opańskiego na Kalwaryjską, Pepublikańską na Romanowską Słobodę, Ostrowskiego na Rakowską a Woroszyłowa na Orłowską.
We wszystkich niemal miastach i miasteczkach Białorusi, główne ulice pozostały jak dawniej Sowieckimi i Lenina. Wyjątkiem, być może jest Molodeczno, gdzie merem w tym czasie był Genadij Karpienko. Udało mu się zmienić prospekt Lenina na Wielki Dar, Radziecka odzyskała dawną nazwę Wileńskiej. Zamiast Dzierżyńskiego i Kalinina pojawiły się ulice Skaryny, Zamkowa, Gorodeckaja, Dunina Marcinkiewicza, Drozdowicza, Jasińskiego itp.
Najlepiej zakonserwowały się nazwy białoruskich gazet. Oprócz „Sowieckiej Białorusi” i „Komsomolskiej Prawdy”, jest jeszcze ze dwadzieścia tytułów gazet lokalnych, które zachowały nazwy z czasów sowieckich: „Szlak Października” w Chocimsku, „Światło Października” w Mścisławiu, „Czerwony Październik” w Oktiabrsku, „Wezwanie Lenina” w Czerikowie, „Sztandar Sowietów” w Kliczewie, „Leniński krzyk” w Kriczewie, „Leninowska flaga” w Chojnikach, „Leninowski szlak” w Gorkach, „Sowiecka wieś” w Drybinie.
Nazwy białoruskich przedsiębiorstw też szczególnie nie zmieniły się. Rewolucyjny duch znany jest wszystkim łasuchom, którzy siegają po kolejną czekoladkę od mińskiej fabryki „Komunarka”. Pozostała mińska fabryka ciągników im. Lenina, i inne, którym nadal patronują Kirow, Lenin, Ordżonikidze, czy Rewolucja Październikowa.
Na Białorusi zdemontowano też kilkadziesiąt pomników wodza. Jeszcze ww 1991 roku spod budynku Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Białorusi (obecnie siedziba Łukaszenki) usunięto dwa ogromne popiersia z brązu – Lenina i Marksa. Są teraz w muzeum rzeźbiarza Zaira Azgura. Były tak ogromne, że trzeba było rozebrać ściany muzeum, żeby je tam umieścić. Teraz też zdarza się, że jakiś Lenin czy Stalin jest demontowany, ale nie z pobudek ideologicznych, zdejmuje się je żeby nie straszyły wygladem, są po prostu w złym stanie, a na konserwację lokalne władze pieniędzy nie mają.
Za to znajdują się środki na całkiem nowe „symbole epoki” – z okazji 60- lecia Zwycięstwa pod Mińskiem wzniesiono niedaleko Mińska „Linię Stalina” z jego wielkim popiersiem. Na terenie akademii wojskowej, pojawił się pomnik Dzierżyńskiego – dokładna kopia tego, który kiedyś stał na Łubiance w Moskwie….
Kresy24.pl/svaboda.org
3 komentarzy
Piotr
7 listopada 2014 o 18:23W Oszmianie pomnik Lenina został zdemontowany dwa lata temu z centralnego placu koło rajspołkomu i przeniesiony w miejsce gdzie go nie widać. Niby kosmetyka ale w dobrym kierunku. Pod pozorem remontów demontuje się w białoruskich miastach i miasteczkach pomniki wodza- może nie na masowa skalę- i potem albo nie wracają na swoje miejsce albo idą na inne, nieeksponowane miejsce. Tak zrobiono właśnie w Oszmianie.
józef III
8 listopada 2014 o 00:08a w Lidzie jakieś 10 lat temu, zabrali to do remontu i ustawili gdzieś w głębi miasta tak, że go nie widać
WolandX
9 listopada 2014 o 00:34Nich nich się walom te pomniki.