Błądzę po pustych, ponurych, chłodnych, kamiennych pomieszczeniach z mieszanymi uczuciami… Wydeptuje ścieżki historii naszej wiary w Chrystusa. Jednak zawsze, zawsze opuszczam zamek z pewnym niedosytem… Nieustannie intrygują mnie jego podziemia, lochy, podziemne zbiorniki wodne, nie ma jednak sposobu, żeby tam się dostać…
Na górnym dziedzińcu od strony północnej zwraca uwagę pielgrzyma tzw. Wieża Córki Króla czyli Kasar Banat – Pałac Dziewcząt. Według dokumentów, kronik oraz barwnych opowieści miejscowych przewodników, mieszkała tu córka Króla Anglii Ryszarda Lwie Serce, która towarzyszyła ojcu w III wyprawie krzyżowej, którą dowodził.
Wieża Córki Króla (Pałac) była też doskonale przystosowana do obronnego wylewania na nieprzyjaciela wrzących płynów w razie grożącego niebezpieczeństwa. Szczególnie można to zobaczyć z zewnętrznej strony.
Przed rokiem 2011 mieściła się tu bardzo sympatyczna kawiarenka arabska dla odpoczynku zmęczonych zwiedzaniem ogromnego Kraku turystów i pielgrzymów. Zawsze można było w tym miejscu chłodnym, chłodem niezwykle grubych kamiennych ścian, odpocząć, podumać nad przeszłością tych miejsc, nad wielką historią wspaniałego Kraku. Przy okazji wypić wyśmienitą arabska kawę czy herbatę. Pomieszczenie to, wokół na ścianach, prezentuje interesujące freski z dolnego kościoła Rycerzy Krzyża. Bardzo miło było tu zawsze i sympatycznie w otoczeniu otwartych i gościnnych ludzi, wielce zatroskanych o gościa, którego według pięknej tradycji arabskiej, myślę, że godnej naśladowania, należy dobrze ugościć i zadbać o jego wygody.
Należy jeszcze wspomnieć, ze pomiędzy zamkami – twierdzami Krak des Chevaliers, czy Chatel Blanc w Saficie, jak i innymi twierdzami wybrzeża Syrii istniała specjalna opracowana umowna sygnalizacja, jak lustra czy ognie itp.
Z bardzo ciekawych miejsc do zwiedzania w Kraku pozostał mi jeszcze donjon, największa baszta zamku, która w twierdzach średniowiecznych miała szczególne znaczenie. Była bowiem ostatnim punktem oporu załogi. Wieża – baszta usytuowana jest w Kraku na południowym zachodzie. Służyła ona także jako specjalny apartament dla arystokracji zakonnej, władzy kolosa – zamczyska. To właśnie ta komnata wydzielona z przestrzeni wieży znajduje się na I piętrze. Bardzo wąskie schody prowadzą na II piętro, gdzie z kolei było specjalne pomieszczenie dla samego mistrza zakonu. Ta okrągła komnata doskonale oświetlona jest światłem wpadającym przez przestronne okno ze strony północno-zachodniej i przez drugie bardzo duże okno ze strony południowo-zachodniej. Komnata ozdobiona jest bardzo bogato elementami architektury gotyckiej. Ostrołuki gotyku, charakterystyczne sklepienia, kolumny z elementami dekoracyjnymi kapiteli jak zwykle wzbudzają mój cichy zachwyt… A spiralne, kręte schody wiodą na sama górę baszty, na dach jakby taras, z którego rozpościera się niezapomniany widok na całą, całą wielce malownicza okolice…
Wspinam się na samą górę i długą, długą chwile stoję po prostu urzeczona…Wieje gorący wprost szalony wiatr… Przepiękny widok rozpościera się jak okiem sięgnąć na bliższą i dalszą okolice… Pola uprawne, opadające tarasami, białe, białe wioski i miasteczka gór Al Ansarija i ogromną Dolinę Chrześcijan – Dolinę Ludzi Nazaretu, słynną Wadi Nasara, naznaczoną licznymi pięknymi kościołami z białego wapiennego kamienia oraz ciekawymi domami chrześcijan także z tego wdzięcznego budulca. Zatrzymuje długo, długo wzrok na malowniczych, wyniosłych szczytach gór Antilibanu, pokrytych nawet w czasie lata ogromnymi płatami śniegu… Doskonale stąd widać wybrzeże Morza Śródziemnego i wijącą się autostradę do miasta Homs i w przeciwnym kierunku – do Tartousu i Trypoli Libańskiego. Tafla spokojnego dziś Morza Śródziemnego połyskuje lustrzaną powierzchnią w oddali… Zachodzące słońce jak ognista ogromna kula już prawie, prawie zapada za horyzont… Za chwile nastąpi ten wspaniały, malowniczy moment…
Na południowym wschodzie w pobliżu drogi do Homsu rozpościera się duża powierzchnia wody. To wielkie, historyczne Jezioro Katiny, a jego lustro także pięknie połyskuje w płomieniach zachodu. Samo piękno! Długo jeszcze stoję zapatrzona, zadumana i urzeczona tym wspaniałym widokiem z wysokości baszty wiekowego Kraku, który znów udało mi się odwiedzić i głęboko pokłonić się wielkiej historii naszej wiary w Chrystusa na tych ziemiach…
Pora na pożegnanie, uporządkowanie przeżyć i refleksji i rozstanie, oczywiście z nadzieją ponownego powrotu. Zawsze lubię powracać do znanych i ulubionych miejsc. Krak – zamek – twierdza – średniowieczne miasto to bardzo cenny zabytek chrześcijaństwa. Kłaniam się z głębokim szacunkiem jako mały, zwykły pielgrzym słowiański wielkiej historii, wielkiemu eposowi chrześcijaństwa, wielkiej historii tamtych dni….
Tak było do pamiętnego 2011 roku!
Barbara Anna Hajjar
Syria, Tartous
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!