Jak informowaliśmy, pod koniec ubiegłego tygodnia, urodzony w Charkowie 58 – letni Jurij Hałuszko, siłą zmobilizowany do armii okupacyjnej, zastrzelił sześciu kolegów, w tym oficerów 10. pułku Federacji Rosyjskiej. Po egzkucji uciekł w nieznanym kierunku.
Do tej pory nie udało się ustalić miejsca, w którym się ukrywa.
Dziś, 6 maja, kanał Telegramu VChK-OGPU, powiązany z rosyjskimi siłami bezpieczeństwa poinformował, że najprawdopodobniej Jurij stracił panowanie nad sobą po tym, jak jego matka ucierpiała podczas kolejnego rosyjskiego ostrzału Charkowa.
Źródło podaje, że Hałuszko poszedł na front nie z porywu serca. Kontrakt podpisał z powodów merkantylnych, chciał zarobić na operację oka. Był na wpół ślepy.
Okupantom w „DRL” udało się przesłuchać jedyną krewną Hałuszki – jego byłą żonę Natalię.
Mieszka w obwodzie biełgorodskim. Kobieta przyznała, że jej były mąż urodził się w Charkowie, jego ojciec był weteranem II wojny światowej, zmarł w 2011 roku.
W 2013 roku Hałuszko poślubił Natalię i przeprowadził się do jej stałego miejsca zamieszkania w obwodzie biełgorodskim.
Natalia opisała Jurija jako osobę bardzo spokojną i nieagresywną. Uwielbiał czytać zarówno klasykę, jak i science fiction. Nie cierpiał na żadne choroby przewlekłe. Ostatni raz widzieli się w listopadzie 2023 roku, kiedy przyjechał w odwiedziny do syna.
Jurij skarżył się wówczas jedynie na wzrok i stwierdził, że operacja wymaga dużych nakładów finansowych, dlatego podpisał kontrakt z Ministerstwem Obrony Rosji i poszedł na wojnę.
Hałuszko nadal ma matkę w Charkowie.
Podczas ostatniego ostrzału miasta jego matka uciekła do schronu, ale upadła i złamała rękę, a po kilku dniach doznała również udaru mózgu. Kobieta jest w bardzo ciężkim stanie.
ba za ВЧК-ОГПУ
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!