„Zmiany na Białorusi nie nastąpią szybko” – mówi publicysta Rzeczpospolitej Rusłan Szoszyn na antenie radia Racyja. — Problemem nie jest tylko Łukaszenka.
Dziennikarz wskazuje, że za tę straszną sytuację u naszego wschodniego sąsiada nie tylko dyktator Łukaszenka ponosi odpowiedzialność. Istnieje cały aparat ludzi zainteresowanych istnieniem dyktatury.
Na każdym szczeblu są służby specjalne, wypasieni biznesmeni, tak zwani politycy na różnych szczeblach. Wiedzą, że po wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce od 2020 roku, torturach w więzieniach, jest mało prawdopodobne, aby na Nowej Białorusi pozostało to bez odpowiedzi, oceny prawnej i pociągnięcia do odpowiedzialności tych, którzy uczestniczą w straszliwych represjach,
— mówi Szoszyn. Jego zdaniem instynkt samozachowawczy podpowiada tym ludziom, że trwanie dyktatury uratuje ich przed odpowiedzialnością. Przypomina, że na Białorusi są setki tysięcy ludzi służb mundurowych.
Ta mroczna rzeczywistość przypomina Koreę Północną, tyle że bez dynastii. Różnica jest taka, że na Białorusi ludzie nie są głodni i chudzi, czyli sytuacja gospodarcza nie jest jeszcze tak tragiczna. (…) Ale z punktu widzenia represji oczywiście istnieją podobieństwa. I niestety na dzień dzisiejszy nie widzę w kraju żadnych ruchów ani warunków wstępnych powrotu masowych protestów i strajków w przedsiębiorstwach.
Publicysta Rzeczpospolitej podkreśla, że gdyby doszło do kryzysu gospodarczego, byłaby szansa, że ludzie ponownie wyjdą na ulice, ale reżim Łukaszenki dba, aby wypłaty (niskich wprawdzie) emerytur i wynagrodzeń były terminowe.
I tak, kiedy rozmawiasz z ludźmi w kraju, nikt nie chce rozmawiać o polityce. Wielu usunęło swoje konta z Internetu, w większości panuje atmosfera strachu.
Zdaniem analityka, siły demokratyczne nie są w stanie zapewnić Białorusinom pozostającym w kraju znaczącej pomocy. Nie sprzyja temu ich wymuszony pobyt za granicą i czas.
Jedyne, co dziś mają siły demokratyczne, to Swietłana Tichanowska, która bez wątpienia była przywódczynią tego wyścigu politycznego, symbolem protestującej Białorusi i wygrałaby wybory, gdyby dyktatura nie odebrała Białorusinom tej szansy.
Szoszyn zwraca uwagę, że Europa nie ma pomysłu na Białoruś, tak samo jak nie ma strategii wobec Ukrainy. Podchodzi do tematu cynicznie i pragmatycznie;
— Żeby nie było gorzej, żeby na granicy z Unią Europejską nie pojawił się nowy konflikt, żeby nie było nowej wojny, w którą trzeba będzie inwestować pieniądze. I podczas gdy Zachód siedzi spokojnie i czeka, aż zakończy się jakaś forma rosyjskiej agresji na Ukrainę, Białoruś pozostaje gdzieś na uboczu. Dlatego podkreślam, zmiany w kraju bez Białorusinów w kraju są nierealne. Część Białorusinów naprawdę machnęła rękami, musi być dobrze tak, jak jest, żeby nie było wojny – uważa Szoszyn.
Wskazuje jednak, że są też ludzie, którzy chcą zmian, i którzy nie boją się, choć panuje atmosfera strachu.
ba za gazetaby.com/youtube.com/@Racyja_Belarus
1 komentarz
LT
30 lipca 2024 o 13:01My Polacy bylismy od samego poczatku oporni wobec komuny,ktora narzucono nam sila.
Od 1989 Polska jest wolna,demokratyczna I jest czescia cywilizacji zachodniej.
Bialorusini obudzili sie w wolnym kraju w 1990 i tej komuny naprawde im zabraklo.
W 1994 wybrali to czego chcieli.
Ja bym im niczego nie narzucal,niech zyja po swojemu.