Ranny we wczorajszym zamachu deputowany Rady Najwyższej z Partii Radykalnej, jeden z twórców ukraińskiego batalionu ochotniczego „Azow”, były zastępca dowódcy „Azowa”, Ihor Mosijczuk przeszedł operację i jest przytomny. Na swoim profilu na Facebooku opublikował oświadczenie, w którym tak pisze o zamachu:
„Uważam, że zleceniodawcy są w Moskwie, wykonawcy — w Kijowie. Możliwe, że rekrutują się spośród przedstawicieli środowiska patriotycznego”
„To pierwszy zamach na polityka takiego szczebla na Ukrainie” – podkreśla Mosijczuk.
„Żyję tylko dzięki śmierci mojego ochroniarza Rusłana, który był berkutowcem i w 2013 roku stał po drugiej stronie barykady. A wczoraj zginął ratując mnie – narodowca. Życie nie jest czarno-białe. By zwyciężyć, musimy sobie to uświadomić” – pisze poseł Partii Radykalnej.
Przypomnijmy: Deputowany Werchownej Rady z ramienia Partii Radykalnej Ihor Mosijczuk został ranny w zamachu bombowym, do którego doszło w środę wieczorem w pobliżu telewizji Espreso w Kijowie. Na miejscu zginął ochroniarz polityka.
Wybuch, który miał najprawdopodobniej zabić byłego zastępcę dowódcy batalionu ochotniczego Azow, gdy ten wychodził z budynku stacji telewizyjnej gdzie udzielał wywiadu miał miejsce w środę około godz. 21.00. Eksplodował ładunek wybuchowy podłożony przy motocyklu zaparkowanym na parkingu.
W wyniku wybuchu zmarły dwie osoby: 30-letni policjant, który przechodził obok budynku telewizji i ochroniarz deputowanego. On sam musiał przejść operację. Jak poinformował rzecznik Partii Radykalnej, w szpitalu znajduje się także politolog Witalij Bała, który również udzielał wywiadu w telewizji. Czytaj również:
Ciało twórcy batalionu „Azow” znaleziono w lesie pod Charkowem. „To nie mogło być samobójstwo”
Kresy24.pl/archiwum Kresy24, zik.ua (HHG)
5 komentarzy
asdf
26 października 2017 o 18:39A niby skąd to wiadomo .
peter
27 października 2017 o 01:42Udowodnij ze to nie jest prawda :)))))))))
observer48
26 października 2017 o 21:11Tłuką się nawzajem za pieniądze Kremla finansujące wszystkie ruchy ekstremistyczne i wywrotowe nie tyko na Ukrainie, ale na całym cywilizowanym świecie.
Basia
26 października 2017 o 21:25To ciągłe zwalanie wszystkiego na ruskich robi się już nudne. A nie przyjdzie nikomu do wniosku, że to banderowcy i oligarchowie sami się między sobą gryzą i wykańczają na wzajem?
peter
27 października 2017 o 01:39Oczywiscie ze oni maja porachunki miedzy soba
Z drugiej strony mowiac ze Kreml nie macza w tym palcow byloby nielogiczne /Zywotne interesy/
Zrzucanie wszystkich zabojstw dziennikarzy politykow czy generalow na Putina wyglada tez troche smiesznie
Np dziennikarze narazili sie korupcionierom
Generalowie trudnili sie sprzedarza bronii itp
A co nie ktorych politykow po prostu wk…..ial ich
zwykly obywatel
Takie rzeczy dzieja sie na calym swiecie :)))))))))))))))))