Najemnicy z rosyjskiej tzw. grupy Wagnera mogli brać udział w tłumieniu protestów w stolicy Sudanu, Chartumie – napisała brytyjska gazeta „The Times”.
O „grupie Wagnera” pisaliśmy wielokrotnie. Oficjalnie jest to prywatna firma oferująca najemników, ale wiele wskazuje na to, że ma związki z rosyjską armią. Nie jest jasne, w których momentach i częściach świata realizuje zadania powierzone przez dowództwo armii czy wojskowy wywiad, a kiedy działa w interesie np. oligarchów. Można na ten temat przeczytać m.in. tutaj, tutaj, tutaj, tutaj lub tutaj.
„The Times” napisał, że członkowie „grupy Wagnera” mogli brać udział w tłumieniu protestów przeciwko reżimowi w Sudanie. Gazeta powołuje się na amatorskie i profesjonalne zdjęcia i filmy z Chartumu, a także na relacje sudańskiej opozycji. Mężczyźni ci mieli pomagać w trakcie starć policji z protestującymi. Świadkowie twierdzą, że niektórzy z tych mężczyzn filmowali wydarzenia, słyszano także język rosyjski.
Jak pisze „The Times”, pod koniec roku sfotografowano mężczyzn o europejskim wyglądzie, którzy jeździli po Chartumie wojskowymi ciężarówkami na rosyjskich numerach. Mężczyźni ci pojawiają się na innych zdjęciach zrobionych między 26 a 31 grudnia, które pojawiały się na portalach społecznościowych i w oficjalnych mediach
Gazeta powołuje się także na informację z miejscowego radia z marca zeszłego roku o tym, że około 500 Rosjan było widzianych w Sudanie przy granicy z Republiką Środkowoafrykańską.
Protesty w Sudanie rozpoczęły się w grudniu 2018 roku. Bezpośrednim powodem gniewu jest wysoka inflacja. Krajem od 30 lat rządzi krwawo prezydent Umar al-Baszir. W 2011 roku po wieloletniej, niezwykle krwawej i okrutnej wojnie domowej (1983-2005, pochłonęła około 1,5 mln ofiar) oddzielił się i ogłosił niepodległość Sudan Południowy, zamieszkały przez ludność czarnoskórą, wyznania chrześcijańskiego lub animistycznego. Sudan rządzony jest przez ludność arabską i muzułmańską. Dziś Sudan znajduje się w stanie wojny z Sudanem Południowym, kraje mają wciąż nieuregulowaną granicę. Ich przebieg ma kluczowe znaczenie co do podziału pół roponośnych. Od lat 50. trwa też, choć obecnie z dużo mniejszym natężeniem niż jeszcze parę lat temu, wojna domowa w Darfurze. Tam również ludność czarnoskóra walczy o odłączenie się od Sudanu z Arabami wspieranymi przez rząd. Konflikt ten pochłonął już ok. 2 mln ofiar. Przedmiotem konfliktu w Darfurze są też źródła wody pitnej.
Sudan i Sudan Południowy uważane są za kraje o ogromnym potencjale surowcowym, od złota i diamentów po surowce energetyczne. Jednak z powodu wieloletnich wojen, niestabilności i zaangażowaniu krajów ościennych i mocarstw wykorzystuje się tylko niewielką część z nich. Należą do najbiedniejszych krajów świata.
Po raz pierwszy o tym, że Rosjanie pojawili się w Sudanie, informowała stacja BBC pod koniec 2017 roku. Mieli to być najemnicy, walczący po stronie sił Baszira. Mieli też pilnować interesów bliskiego Kremlowi oligarchy Jewgienija Prigożyna i zabezpieczać złoża złota w Sudanie.
Latem zeszłego roku w sąsiedniej Republice Środkowoafrykańskiej w tajemniczych okolicznościach zamordowani zostali trzej rosyjscy dziennikarze, który przyjechali zbierać materiały do reportażu i interesach Rosjan w tym regionie świata i o grupie Wagnera. Zginęli, gdy próbowali zobaczyć jedną z miejscowych kopalni złota i sprawdzić, czy są tam Rosjanie.
RŚ i Sudan objęte są sankcjami ONZ dotyczącymi handlu bronią.
Według amerykańskiego serwisu ekonomicznego Bloomberg grupa Wagnera oferuje dyktatorom afrykańskim wsparcie wojskowe i ochronę w zamian za koncesje dla rosyjskich firm powiązanych przede wszystkim z Prigożynem na złoża czy użytkowanie kopalni diamentów bądź złota.
Oprac. MaH, tvrain.ru, thetimes.co.uk, bloomberg.com
fot. twitter.com/JonHutson
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!