Po serii zamachów na polskie pomniki na Ukrainie wiele osób tłumaczy to reakcją Ukraińców na wcześniejsze ataki na ukraińskie upamiętnienia w Polsce – pisze na Łamach Kuriera Galicyjskiego Henryk Bajewicz ze Stowarzyszenia Kresowego Podkamień w tekście „Pomnikomachia”.
Jako uczestnik procesu powstawania upamiętnienia w Podkamieniu chciałbym zaprotestować przeciwko porównywaniu tego co dzieje się po obydwu stronach granicy. Jak wyglądała procedura: został zgłoszony przez nasze Stowarzyszenie wniosek powstania upamiętnienia w Podkamieniu. Wniosek (poprzez właściwe polskie urzędy) trafił do strony ukraińskiej – dotarł do lokalnych władz w Podkamieniu. Lokalne władze musiały podjąć uchwałę na poziomie rad wiejskich, w międzyczasie trwała weryfikacja danych, które miały być umieszczone w inskrypcji i lista zamordowanych. Działacze Swobody z lubością skreślali z listy pod różnymi pretekstami: bo AK-owiec, bo ma oddzielny grób, więc nie musi być wymieniony na pomniku. Żeby było śmieszniej, jeden z lokalnych działaczy Swobody do weryfikacji tych danych użył strony internetowej www.podkamień.pl prowadzonej w Polsce przez potomków byłych mieszkańców Podkamienia. Żeby było jeszcze śmieszniej, działacz ten jest do dzisiaj zarejestrowanym użytkownikiem tej strony i myśli, że nie wiemy o swoistej „wtyczce” na swojej stronie. Żeby było tragicznie – działacz ten skreślił z listy zamordowanych swojego pradziadka zamordowanego w Podkamieniu przez UPA.
Wyparł się polskich korzeni – a mało jest osób w Podkamieniu nieposiadających w swej genealogii polskich przodków. I znowu, żeby było śmiesznie – wzmiankowany działacz nie wahał się przyjechać do pracy w tej tak nielubianej Polsce. Pech chciał (a może to fatum, ironia losu?), że poważnie zachorował. Nie zawahali się wtedy on i jego rodzina bombardować mnie prośbami o pomoc. No cóż, w takich sytuacjach honor idzie na bok.
Podobna sprawa to upamiętnienie w Palikrowach. Wówczas lokalne władze, pod przewodnictwem byłej już przewodniczącej rady rejonowej, opanowanej w owym czasie przez partię Swoboda, zrobiły wręcz nalot na miejscowy cmentarz, uniemożliwiając kontynuację budowy pomnika na rzeczywistej mogile, gdzie pochowane są ofiary mordu w tej wsi – 365 osób. Powód – bo nie dopełniono jakichś tam formalności.
Wiem z całą pewnością o jeszcze jednym pomniku na terenie Ukrainy, gdzie nie pozwolono na dokończenie inwestycji z podobnych powodów. Nie wypowiadam się jednak o szczegółach, bo sprawę znam tylko z obserwacji.
Oczywiście obrzydliwe jest odgrywanie się na pomnikach za rozgrywki polityczne na wyższych szczeblach władzy, ale szlag mnie trafia, gdy słyszę – „to się u Was zaczęło”. Pomijając już fakt, czym jest UPA dla Polaków, wszystkich tych obrońców pomników ukraińskich w Polsce proszę o podanie, który z tych pomników przeszedł podobną procedurę. Która lista zabitych upowców i inskrypcja została zaakceptowana w Polsce przez lokalne władze? W przypadku Podkamienia nie mogliśmy nawet użyć słowa zamordowani.
Uczestniczyłem w tej procedurze od początku do końca, więc nie można mi zarzucić, że moje słowa są efektem przypuszczeń lub konfabulacji. Znam nazwiska wszystkich osób, o których piszę powyżej. Z wieloma z nich rozmawiałem osobiście.
Oczywiście, obok tych wymienionych istnieje grupa osób nam przychylnych i pomocnych w wielu sytuacjach. Obawiam się jednak o nich pisać, żeby im nie zaszkodzić. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, gdy będzie można im otwarcie podziękować.
Obecnie wprowadza się ludzi po obydwu stronach granicy w błąd robiąc znak równości między aktami wandalizmu w Polsce i na Ukrainie. Przewodniczący Lwowskiej Obwodowej Rady przemawiając w Hucie Pieniackiej i mówiąc o odnowieniu wysadzonego pomnika był uprzejmy stwierdzić, że oczekuje podobnych działań ze strony polskiej.
Panie Przewodniczący, wygląda na to, że Pan nie wie, jakie przeszkody piętrzył przed nami Pański kolega z ław rady obwodowej, a to od niego zależała większość decyzji. Więc my się zgadzamy jedynie na odnowienie legalnych pomników, czyli tych realizowanych według identycznej procedury.
Henryk Bajewicz, Stowarzyszenie Kresowe Podkamień
Kresy24.pl/Kurier Galicyjski
9 komentarzy
observer48
28 marca 2017 o 12:12Banderowcy, czy neobanderowcy to niewielka, ale hałaśliwa in agresywna mniejszość, nawet na zachodniej Ukrainie. Co do nielegalnych pomników banderowskiej swołoczy w Polsce, to należy neorezunom dokładać z obu rąk, a Związkowi Ukraińców w Polsce odciąć całkowicie finansowanie wydawnictw propagujących ruch banderowski, a takżę Bandeę i innych architektów ludobójstwa Polaków na zachodniej Ukrainie. Należy również bardziej rygorystycznie sprawdzać wszystkich Ukraińców ubiegających się o Karty Polaka i eliminować wszystkich z banderowską przeszłością ich przodków.
SyøTroll
29 marca 2017 o 09:28Nie można CAŁKIEM odciąć Związkowi Ukraińców finansowania, jeszcze oskarżą w Strasburgu czy Brukseli o łamanie praw, tylko bardziej kontrolować projekty pod ich auspicjami. Banderowcy, czy neobanderowcy to oczywiści niewielka, ale hałaśliwa i agresywna mniejszość, nawet na zachodniej Ukrainie. Ale ich retoryka wpłynęła na retorykę większości ugrupowań ukraińskich, które w mniejszym lub większym stopniu ją przyjęły. Teraz trudno odróżnić polityków neobanderowskich od pseudobanderowskich.
jenot
28 marca 2017 o 12:43banderowiec przyjechał do pracy do Polski ,no niezle jaja,i kto jeszcze sie łudził że banderoszołomy mają chociaż deko honoru po tym tekście stracił nadzieje.heh,żałosny niby naród.
Jarema
28 marca 2017 o 13:03Dobrze to pokazuje rażące dysproporcje między traktowaniem grobów polskich ofiar na Ukrainie i ukraińskich w Polsce. Ciekawe, jak te drastyczne różnice skomentowaliby przedstawiciele Związku Ukraińców w Polsce? Szkoda, że w polskiej polityce temat pochowania wszystkich ofiar ukraińskiego ludobójstwa nie istnieje całkowicie.
Januszczyk
28 marca 2017 o 18:49Ale nie może być tak że pomniki opraców, bandytów, kolaborantów i sprawców Holocaustu narodu Polskiego stawiane są na równi z pomnikami ofiar tegoż Ludobójstwa. Tak więc ilekroć będą stawiać pomniki od nowa tajemnicza ręka sprawiedliwości będzie te pomniki likwidować
Wołyń1943
28 marca 2017 o 20:18Kiedy wreszcie zniknie z powierzchni polskiej ziemi upowski pomnik w Hruszowicach? O ile mi wiadomo, został postawiony nielegalnie, bez wymaganych pozwoleń. Ta akceptacja bezprawia tylko utrwala w Polsce kult ukraińskiej świętej krowy, która stoi ponad prawem i bezczelnie sobie drwi z Polski. I to wszystko dzieje się, gdy na polskiej szkole we Lwowie nadal widnieje tablica na cześć Szuchewycza… Bezczelność, buta i arogancja Ukraińców nie ma granic!
Viola
28 marca 2017 o 23:46Znak równości można podać jeśli chodzi o scharakteryzowanie tych co niszczyli groby czy pomniki pamięci. I jednym i drugim zależało o rozpalenie negatywnych emocji po obu stronach granicy. I…częściowo im się udało.
Niszczenie upamiętnień ofiar jest szczególnie obrzydliwym zachowaniem, potępionym przez większość sił politycznych na Ukrainie.
W Polsce były niszczone groby upowców ( naganne z punktu widzenia wartości naszej cywilizacji łacińskiej ), nielegalne pomniki upamiętniające zabitych członków UPA ( godne ubolewania incydenty, bowiem osoby przeciwne tym pomnikom miały legalną drogę, której uruchomienie dałoby możliwość ukarania tych co łamiąc prawo takie „pomniki” stawiali )
Wołyń1943
29 marca 2017 o 09:31„osoby przeciwne nielegalnym pomnikom miały legalną drogę, której uruchomienie dałoby możliwość ukarania tych co łamiąc prawo takie „pomniki” stawiali” – czyżby? Nielegalny pomnik sławiący ludobójców z UPA w Hruszowicach stoi od 1994 r. – ilu Ukraińców zostało ukaranych „legalną drogą” za tę samowolę budowlaną? Cały problem polega na tym, że Ukraińcy za nic mają polskie prawo, drwiąc sobie z tego w najlepsze! Ten pomnik powinien następnego dnia po postawieniu zostać zdemontowany, a ci którzy go postawili, odpowiadać przed sądem za obrazę Państwa. Czy któreś z wymienionych przeze mnie działań zostało podjęte przez „legalne czynniki państwowe lub samorządowe”? Nie. Najwyraźniej, samowolne zniszczenie nielegalnych upowskich pomników, to jedyna droga do tego, aby na polskiej ziemi nie stały monumenty upamiętniające zbrodniarzy i morderców polskich kobiet, dzieci i starców. Poległym upowcom należy się co najwyżej drewniany krzyż na mogile, bo tego wymaga tradycja chrześcijańska, ale nic poza tym!
SyøTroll
29 marca 2017 o 09:30Słusznie, nie odnawiajmy, samowoli budowlanych.