Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z udziałem przedstawicieli zagranicznych mediów, w czasie której podsumował działania ukraińskich władz w ubiegłym roku i omówił bieżącą sytuację związaną z groźbą rosyjskiej inwazji na Ukrainę, stabilizacją krajowej gospodarki, ewakuacją dyplomatów z wielu krajów oraz likwidacją systemu oligarchicznego.
Odnosząc się do przebiegu wczorajszej rozmowy telefonicznej z Joe Bidenem zdementował doniesienia medialne o rzekomej różnicy zdań w sprawie prawdopodobieństwa rosyjskiej agresji na Ukrainę.
„Nie mamy nieporozumień z prezydentem Stanów Zjednoczonych Josephem Bidenem. Po prostu doskonale wiem, co dzieje się w moim państwie, tak jak on doskonale wie, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych Ameryki. To wszystko” – zapewnił.
Zaznaczył też, że ma nadzieję na stworzenie platformy do negocjacji w formule Ukraina-USA-Rosja w celu osiągnięcia pokoju. Podkreślił, że „prezydent Biden nie jest Ukrainie nic winien”.
„Co może zrobić prezydent Biden? Nie wiem czy potrafi, chciałbym wierzyć, że potrafi i że może to zrobić – abyśmy mieli platformę do negocjacji w formule Stany Zjednoczone, Rosja i Ukraina… Stale proponuję takie czy inne kroki ze strony mojego państwa” – powiedział.
Odniósł się też do obecnej sytuacji gospodarczej Ukrainy. Uważa, że panika wywołana informacjami o możliwej inwazji ze strony Rosji, może znacznie osłabić ukraińską gospodarkę.
Dla nas ten moment jest bardzo ważny. Możemy stracić gospodarkę naszego państwa, ale przede wszystkim ludzi. Istnieje możliwość ataku, ona jest wciąż obecna” – zaznaczył.
Według niego, aby ustabilizować krajową gospodarkę, Ukraina potrzebuje 4-5 mld dolarów. I nie chodzi tylko o pożyczki od innych państw czy instytucji finansowych, ale także o ich gwarancje.
Zełenski skomentował też ewakuację z Ukrainy dyplomatów. Przypomnijmy, w związku z groźbą rosyjskiej agresji Stany Zjednoczone, Australia, Niemcy i Kanada ewakuowały część personelu ze swoich ambasad w Kijowie. Zełenski podkreślił, że Ukraina to nie „Titanic” i dyplomaci nie powinni jej opuszczać.
„To kapitanowie dyplomacji, przedstawiciele swoich państw, a wiemy, że kapitanowie opuszczają statek jako ostatni. Uważam, że nie jesteśmy „Titanikiem”, Ukraina idzie do przodu” – podkreślił.
Według niego, wszyscy pracownicy ambasad i dyplomaci powinni pozostać na Ukrainie.
„Tak, myślę, że to błąd [wyjazd zagranicznych dyplomatów z Ukrainy – red.]. Mówię o tym szczerze. Nie mam prawa mówić, że to błąd rządów szanowanych przez nas państw. Myślę, że to błąd wobec nas, wobec Ukrainy” – powiedział.
Według niego, prawdopodobieństwo rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest nadal wysokie.
„Istnieje możliwość ataku, ona wciąż jest realna. Tak samo było w 2021 r., nie mniejsza była w 2020 r., a jeszcze mniejsza w 2019 r. po „formule normandzkiej”. Przedwczoraj odbyło się spotkanie doradców w „formule normandzkiej”. Dlatego jeśli to nie jest tylko teatr polityczny, a to wszystko jest bardzo poważne, to są to kroki w kierunku dialogu, pokojowego uregulowania procesu” – zaznaczył.
Dodał, że jeśli na Ukrainie dojdzie do wojny na pełną skalę, to będzie ona również na granicach niektórych krajów NATO. Jego zdaniem w krajach będących niegdyś częścią ZSRR może dojść do prowokacji.
Zełenski jest przekonany, że ukraińska armia powinna się rozwijać niezależnie od tego, czy Ukraina wejdzie do NATO.
„Niezależnie od tego, kiedy będziemy w NATO, czy nie będziemy w NATO – niestety nie wszystko zależy od nas – zdecydowanie rozwijamy naszą armię. Musimy to zrobić, musimy się bronić. Ale teraz rozumiemy na pewno: jeśli nie jesteśmy w NATO, musimy bronić się sami” – podkreślił.
Odniósł się także do zaproszenia wystosowanego przez ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa na spotkanie w Moskwie lub innych rosyjskich miastach. Zełenski zwrócił uwagę na to, że Moskwa odmówiła poruszania w tych rozmach kwestii Donbasu.
„Po co zapraszać osobę w takim formacie, aby się nie zgodził. Po co o tym rozmawiać? Jesteś mężczyzną, dorosłym. Z dużym doświadczeniem. Po to, aby rozmawiać o niczym? Dlaczego oferujesz coś, co nie przyniesie żadnego rezultatu. Oznacza to, że nie obchodzi Cię, czy dana osoba zginęła na granicy, czy nie. To jest głupim cynizmem” – odniósł się wprost do oferty Ławrowa.
W kwestii walki z oligarchami zaznaczył, że obecnie jest ona jednym z jego priorytetów, zaraz po eskalacji relacji z Rosją i stabilizacji gospodarki.
Zaznaczył, że gdyby nie dzisiejsze wyzwania dotyczące groźby wojny z Rosją, problemów ekonomicznych, to kwestia walki z systemem oligarchocznym byłaby na pierwszym miejscu.
„Aktywnie walczymy z tym zjawiskiem na Ukrainie. Mamy dobre wyniki” – podkreślił.
Opr. TB, UNIAN
fot. https://www.president.gov.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!