Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy od inwazji Rosji na Ukrainę, przyznał w rozmowie z dziennikarzem amerykańskiej konserwatywnej stacji Newsmaxem, jakie straty w ludziach ponoszą ukraińskie siły zbrojne.
„Sytuacja jest bardzo trudna, 60-100 żołnierzy każdego dnia ginie w walce, a około 500 osób zostaje rannych. W ten sposób utrzymujemy nasze granice obronne” – powiedział prezydent Ukrainy.
Jednocześnie wyjaśnił, że najtrudniejsza sytuacja jest na wschodzie Ukrainy oraz na południu obwodów donieckiego i ługańskiego.
„Jesteśmy strefą obronną”, powiedział Zełenskij w rozmowie z Robem Schmittem z Newsmax, podczas ekskluzywnego wywiadu w stolicy Kijowa we wtorek. „Jesteśmy silnym obwodem obronnym. To nie jest coś konwencjonalnego. To nie jest coś naturalnego. To fizyczna bariera zbudowana z naszych ludzi”.
„Musimy zdać sobie sprawę, kto jest ciemną siłą: to Rosja. A Bóg jest po naszej stronie” – powiedział Zełenski.
„A inne kraje, byłe republiki ZSRR i kraje członkowskie UE (…) są już zagrożone”.
Zełenski wskazywał na „słabość” Putina i Rosji, nie tylko za nieudolność w zajmowaniu terytorium mniejszego sąsiedniego państwa, ale także w próbach usunięcia jego jako przywódcy.
„Próba zabicia przywódcy tego czy innego kraju jest słabością, powiedziałbym”– kontynuował. „A jednocześnie, jeśli chciałbyś, aby coś się stało rodzinie przywódcy drugiego kraju, to jest to polityczna niezdolność do zrobienia czegokolwiek”.
Prezydent podkreślił, że Kijów nie planuje ataku na Rosję, „Nie interesuje nas to, co dzieje się w Rosji. Interesuej nas tylko własne terytorium”.
ba/ newsmax.com
1 komentarz
krogulec
2 czerwca 2022 o 07:45Rosja powinna być atakowana wszędzie.