Zdumiewające pomysły nawiedzają ludzi po alkoholu. A już kiedy trzeba ukryć przed żoną koleżeńską popijawę, twórcza fantazja niektórych panów nie zna granic. Podobnie było w przypadku dwóch przyjaciół z Grodna. Można śmiało uznać, że nikt wcześniej nie wpadł na tak genialny sposób.
Pewnego dnia wracali późno i w doskonałym humorze z przyjacielskiej biesiady w grodzieńskiej restauracji „Raduga”. Jednak w miarę zbliżania się do rodzinnych gniazd radosny nastrój stopniowo ustępował miejsca przykrej i coraz bardziej nieuchronnej wizji spotkania z ich gniewnymi połowicami.
I wtedy jednego z nich olśniło! Jest prosty sposób, aby nie tylko odwlec w czasie tę niemiłą chwilę, ale dodatkowo zapewnić sobie niepodważalne alibi. Wystarczy sprawić aby… milicja zatrzymała ich na 24 godziny w areszcie. Od słów przeszli do czynów i w tym celu złożyli roboczą wizytę na pobliskim posterunku milicji Nr 2 przy ulicy Wróblewskiego, gdzie zażądali zamknięcia ich w areszcie.
Dyżurny funkcjonariusz, przyzwyczajony raczej do tego, że ludzie mają względem jego osoby dokładnie odwrotne oczekiwania i preferują czemuś nocleg we własnym łóżku, w ogóle nie wykazał zrozumienia dla tej nowej dla niego sytuacji. I mówiąc krótko: kazał im się wynosić do domu.
Jednego z przyjaciół to przekonało i posłusznie ruszył w szorstkie objęcia małżonki, drugi jednak nie dał za wygraną i kiedy obrażaniem milicjanta nic się nie dało wskórać, po prostu wyrżnął go kilka razy w mordę. Ten sposób okazał się skuteczny. Amator „hotelu pod pałą” został obezwładniony i aresztowany za napaść na funkcjonariusza.
Można więc uznać, że cel swój osiągnął? Na krótką metę tak, ale w dłuższej perspektywie okazało się to zdecydowanie nieopłacalne. Sąd w Grodnie skazał go bowiem na… 2 lata aresztu domowego i dwuletni zakaz zbliżania się do jakichkolwiek knajp pod groźbą wysyłki do kolonii karnej.
Naszym zdaniem, wyrok jest nieludzki. Pomijając dwuletnie odcięcie od wodopoju, dwa lata sam na sam z ukochaną żoną?
Kresy24.pl / Grodzieńska Prawda
2 komentarzy
Nikołaj
21 czerwca 2014 o 01:04To może już ta kolonia karna by była lepsza he.
Wałoszka
21 czerwca 2014 o 14:41Jako instrukcję do podobnych poczynań polecam opowiadanie amerykańskiego pisarza O.Henry „The Cop and the Anthem” (= Faraon i chorał). 🙂