Olga Kowalkowa to bliska współpracowniczka Swietłany Tichanowskiej, przedstawicielka Rady Koordynacyjnej, która po ponad dwóch tygodniach w areszcie KGB, w nocy z piątku na sobotę została siłą wywieziona do Polski. W piątek w Warszawie opowiedziała, że w areszcie na Białorusi przeżyła tortury.
– Jestem na wolności, ale niestety jestem poza granicami Białorusi. Chcę podziękować wszystkim za to, co zrobili, żeby mnie uwolnić, mówiła na wspólnej konferencji z szef kancelarii premiera Michałem Dworczykiem. – Wszystko co się z mną działo w ostatnich dniach i tygodniach uważam za tortury. Grożono mi, że zostanę za kratami bardzo, bardzo długo. Gdy mówiłam, że czuję się gorzej, do celi nie wezwano lekarzy, a przedstawicieli władzy, którzy dali mi ultimatum: albo wyjeżdżam z kraju, albo zostaję w więzieniu na bardzo długo – powiedziała Kowalkowa.
Kobieta powiedziała, że na granicę wywieziono ją z aresztu samochodem. Kazano jej się położyć na podłodze, nie powiedziano dokąd jedzie. Dopiero na przejściu granicznym Kuźnica Białostocka – Bruzgi, po długiej kontroli białoruskich służb została porzucona na pasie ziemi niczyjej, skąd na prośbę polskich strażników granicznych zabrał ją kierowca busa relacji Mińsk-Warszawa.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapewnił podczas konferencji prasowej, że każda osoba represjonowana na Białorusi, zostanie objęta pomocą
W środę, 9 września, premier Mateusz Morawiecki spotka się w kancelarii z byłą kandydatka na prezydenta Białorusi Swietłaną Tichanowską.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!