Regionalny Sąd Administracyjny odrzucił skargę Państwowej Inspekcji Językowej na stosowanie publicznie w rejonie wileńskim znaków w języku polskim – podał portal litewskiego nadawcy publicznego lrt.lt.
Sąd nakazał Inspekcji zapłatę ponad 12 tys. euro kosztów sądowych na rzecz Samorządu Rejonu Wileńskiego.
W maju 2023 r. Inspekcja Językowa nakazała merowi rejonu Robertowi Duchniewiczowi usunięcie publicznych znaków w języku polskim we wsiach Bieliszki i Orzełówka.
Nowo wybrany mer nie zgodził się jednak i odwołał się od nakazu do Litewskiej Komisji Sporów Administracyjnych. Ta ostatnia uwzględniła odwołanie mera i unieważniła nakaz Inspekcji.
Następnie Państwowa Komisja Językowa skierowała sprawę do Regionalnego Sądu Administracyjnego.
Państwowa Inspekcja Językowa ma jeszcze możliwość złożenia apelacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego Litwy. Zatem sprawa pozostaje otwarta, a ostateczny werdykt w tej kwestii może zostać wydany dopiero przez najwyższą instancję sądową w kraju.
Jak zauważa portal zw.lt, ten przypadek jest częścią szerszej debaty na Litwie dotyczącej używania języków mniejszości narodowych w przestrzeni publicznej, szczególnie w tych miejscowościach, gdzie Polacy stanowią znaczną część społeczności.
ba za zw.lt/lrt.lt
8 komentarzy
LT
28 stycznia 2025 o 04:22Wilenszczyzna przypadla Litwinom w ramach paktu Ribbentrop-Molotow.
Litwini wypedzili polskich profesorow z Uniwersytetu Wilenskiego,w ktorym jezyk polski przez setki lat byl jezykiem wykladowym.
W 1990 byla szansa aby wilenszczyzna opowiedziala sie o wlasnym losie.
Takiej szansy juz nigdy nie bedzie.
Litwini wyrugowali Polakow ze wszystkiego.
Karol
28 stycznia 2025 o 09:00O proszę jak nas kochają ,, bracia” Litwini,a my ich chronimy naszymi samolotami i wojskiem,może czas niech w końcu sami zaczną się bronić skoro nie chcą nas u siebie.
ktos
28 stycznia 2025 o 10:12Czytam powyzsze komentarze i tak zadam pytanie… a gdyby tak w Polsce byla jakas wies gdzie wiekszosc stanowiliby Niemcy. Byloby dla was OK gdyby zarzadali aby miejscowosc nazywala sie po niemiecku? Czy teraz to juz nie jest tak oczywiste? Spytam tez inaczej… mamy mniejszosc ukraińska w Polsce i to dosc znaczna. Czy jeżeli oni zażyczą sobie aby ich nazwiska pisac cyrylica w dowodach ktore Polska im wydaje czy to tez jest OK dla was?
Bo widze ze patrzycie tylko z jednego punktu widzenia.
Zenon
28 stycznia 2025 o 11:31Oczywiście, że w Polsce już od dawna są nazwy miejscowości po niemiecku na Opolszczyźnie, litewskie na Suwalszczyźnie i białoruskie na Podlasiu, gdzie mieszkają w miarę zwarte mniejszości. Warto o tym wiedzieć, zanim się zacznie mądrzyć. Tak jest w całej Europie, oprócz Litwy i jakoś nikomu od tych dwujęzycznych tablic nic tam nie ubywa. Nie jestem jakimś tego szczególnym fanem, ale nie jest to coś, co nie pozwalałoby mi spać po nocach. Myślę, że im bardziej ktoś jest prymitywny, tym bardziej postrzega to jako jakieś straszne zagrożenie dla swojego „posiadania”. Im bardziej prymitywne władze, tym bardziej wyczulone na tym punkcie.
Marek
28 stycznia 2025 o 11:48Zenon ma racje, nie ma się co mądrzyć jak się nie jezdzi…Na Opolszczyźnie co najmniej ponad 100 wsi ma nazwy polskie i niemieckie…Na Orawie w Jabłonce to nawet sklepy mają nazwy słowackie np Potraviny.
Łukasz
28 stycznia 2025 o 15:03Embrionie umysłowy, poczytaj historię albo poproś kogoś choć odrobinę myślącego o wytłumaczenie
Łukasz
28 stycznia 2025 o 18:33Skandal! Mamy Ruskie sądy, niemieckich polityków, Afrykanskich inżynierów, żydowskich skarbników i polskich osłów którzy „na to” pozwalają
mik SA
28 stycznia 2025 o 20:54Gdzie ty żyjesz? To musi być bardzo ciekawe miejsce!