Sąd najwyższy anektowanego przez Rosję Krymu skazał na 8 lat kolonii karnej o zwykłym rygorze Achtema Czijgoza, wiceprzewodniczącego Medżlisu, parlamentu Tatarów krymskich.
Czijgoz został skazany w „sprawie 26 lutego” za organizowanie „masowych niepokojów”. Chodzi o protesty przeciwników rosyjskiej aneksji (głównie Tatarów krymskich) w Symferopolu 26 lutego 2014 roku. To był czas, gdy kontrolowana już przed Rosjan Rada Najwyższa Krymu przegłosowywała uchwały zmierzające do przeprowadzenia pokazowego „referendum” i stworzenia uzasadnienia prawnego wkroczenia Rosjan.
Prawie rok po aneksji Krymu władze rosyjskie rozpoczęły śledztwo w sprawie „masowych niepokojów”, gdyż podczas protestów doszło do starć z kontrmanifestacją rosyjską. Prokuratura rosyjska twierdzi, że zginęły wtedy dwie osoby. Pierwszym aresztowanym przez prokuraturę w tej sprawie był właśnie Czijgoz, który nie uznał włączenia Krymu do Rosji i odmówił przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa, pozostawał także aktywnym liderem prześladowanej społeczności krymskich Tatarów. Czijgoza zatrzymano 29 stycznia 2015 roku i został uwięziony w areszcie. Poza tym zatrzymano jeszcze siedem osób, działaczy tatarskich (dwóch potem poszło na współprace z prokuraturą i otrzymali wyroki w zawieszeniu)
„Sprawa 26 lutego” trafiła na wokandę w grudniu 2015 roku. Po półtorej miesiąca została zwrócona prokuraturze. Znowu wróciła na wokandę latem 2016 roku. Wtedy wydzielono w ramach „sprawy 26 lutego” tylko sprawę Czijgoza. Od tego czasu sam zasiadał na ławie oskarżonych. A właściwie nie zasiadał, tylko zeznawała za pomocą technologii telekonferencyjnych z aresztu. O wyroku usłyszał też przebywając w areszcie.
Sprawę osobiście nadzorowała na etapie śledztwa ówczesna prokurator generalna Krymu Natalia Pokłońska, dziś deputowana do Dumy rosyjskiej.
W ostatnim słowie, wygłoszonym w sierpniu, Czijgoz powiedział między innymi: – Muszę przyjąć wyrok jako wyrok na cały krymskotatarski naród w imieniu Federacji Rosyjskiej okupującej moją Ojczyznę.
Przed budynkiem sądu protestowało kilkuset krymskich Tatarów wspierając Czijgoza.
Oprac. MaH, Grani.ru
fot. YouTube.com, TSN
3 komentarzy
będa
12 września 2017 o 21:51Bandycka rosja prześladowała i nadal prześladuje każdy naród, który nie należy do zwolenników bandytów z moskiewskiego kremla. Rosję trzeba ograniczyć do minimum.
Japa
13 września 2017 o 08:48Tatar krymski, czy Krym tatarski? Skoro Rosja „odwojowała” Krym, to po kiego nie wysiedliła Tatarów do matecznika? Potem Ukraina się z nimi cackała, a oni blokowali drogi do kurortów. Ja to pamiętam z lat 90-tych. Robić im się nie chciało, coś jak Cyganom w Polsce. Żyli, a raczej koczowali i „wszystko im się należało”. Wyobrazmy sobie co by było gdyby Tatarzy grali pierwsze skrzypce na Krymie? Chanat Krymski, jak nic, by powstał. Zresztą gdy w czasie II wojny zwąchali się z Hitleram, to takie mieli marzenia.
W Polsce też mieliśmy „zasiedlenia” tatarskie. Ja pamiętam takie wsie w lubelskim i okolicach Sandomierza. W genach mieli na zabawach noże wyciągać. Ile stuleci trzeba było żeby ich ucywilizować?
Barnaba
18 września 2017 o 12:26Historycznie to Chanat Krymski powinien być na Krymie a nie Rosja czy Ukraina. Tylko co zrobić z Rosjanami, którzy tam są przytłaczającą większością? Ukraińcy to nawet w tej swojej super-mapie ukro-obszaru etnicznego pomijają Krym.