Rośnie napięcie w Gruzji. Nie można wykluczyć próby delegalizacji partii Micheila Saakaszwilego i represji wobec kluczowych działaczy Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Zaniepokojone rozwojem sytuacji w Gruzji są USA, OBWE i UE.
W ostatnich dniach października rząd Gruzińskiego Marzenia podjął szereg działań wymierzonych w największą partię opozycyjną – Zjednoczony Ruch Narodowy – grupującą polityków z obozu byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego. – pisze Maciej Falkowski w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich.
17 października na jednym z portali internetowych opublikowane zostały nagrania wideo z 2011 roku kompromitujące obóz Saakaszwilego, przedstawiające sceny tortur i gwałtów, których mieli dopuścić się przedstawiciele ówczesnych struktur siłowych (nagłośniony tuż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi film o torturach w gruzińskim więzieniu Gładani na przedmieściach Tbilisi – pisaliśy o tym tu – teraz znów jest wykorzystywany w intrydze przeciwko partii Saakaszwilego). W kolejnych dniach zwolennicy prorosyjskiego Gruzińskiego Marzenia zorganizowali w kilku miastach publiczne pokazy tych nagrań.
19–20 października w kilkunastu miastach (m.in. Kutaisi, Batumi, Zugdidi, Poti, Rustawi) odbyły się zorganizowane przez powiązane z GM organizacje protesty przeciwko ZRN, których uczestnicy domagali się zdelegalizowania partii opozycyjnej. W kilku przypadkach doszło do dewastacji lokalnych biur partii.
Do eskalacji napięcia przyczyniła się również wypowiedź premiera Garibaszwilego, który stwierdził, że Zjednoczony Ruch Narodowy jest „organizacją kryminalną”, dla której nie powinno być miejsca w gruzińskiej polityce, a „gniew społeczeństwa” wobec byłych władz jest „naturalny”.
Ponadto 24 października Służba Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego przygotowywania zamachu stanu. Przesłuchano w tej sprawie jednego z czołowych polityków ZRN Gigę Bokerię. Podstawą jego wezwania była informacja z jednego z rosyjskich portali internetowych, według której Bokeria miał omawiać z Saakaszwilim możliwości zorganizowania przewrotu w Gruzji.
Główną przyczyną wymierzonej w opozycję ofensywy gruzińskich władz jest ich słabnąca pozycja polityczna przed zaplanowanymi na jesień 2016 roku wyborami parlamentarnymi oraz wzrost frustracji społecznej w związku pogarszającą się sytuacją materialną. Sytuacja w Gruzji jest dynamiczna. W najbliższych tygodniach można się spodziewać dalszych działań władz wymierzonych w ZRN i zaostrzania się konfliktu politycznego. Grozi to nie tyle pojawieniem się w Gruzji tendencji autorytarnych, ile niestabilnością wewnętrzną – czytamy w analizie OSW. (TU ZAPOZNASZ SIĘ Z CAŁĄ ANALIZĄ). O twórcy obecnie rządzącego Gruzińskiego Marzenia Borysie Iwaniszwilim (takiego imienia używał w Rosji, która go do Gruzji wyekspediowała z misją przejęcia władzy przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi) pisaliśmy na Kresach24.pl wielokrotnie. Przypomnijmy więc tylko pokrótce najistotniejsze fakty. Majątku Bidzina Iwaniszwili dorobił się w Rosji (skupował przedsiębiorstwa metalurgiczne, wszedł w posiadanie gruntów w Moskwie pod budowę osiedli apartamentowców i pakietu większościowego w sieci rosyjskich aptek Dr Stoletov, miał udziały w rosyjskim sektorze bankowym, energetycznym i na rynku nieruchomości, w tym w koncernach Gazprom, RAO JES i Łukoil). Iwaniszwili nigdy nie potępił rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008 roku i wspierał startującego w wyborach prezydenckich w Rosji w 1996 gen. Aleksandra Lebiedia, odpowiedzialnego za krwawą pacyfikację pokojowego wiecu w Tbilisi w 1989 roku. Po rewolucji róż w Gruzji – już nie jako Borys, a Bidzina – Iwaniszwili wrócił do kraju i zaczął wspierać organizacje studenckie i Gruzińską Cerkiew Prawosławną. Polityczne ambicje ujawnił jesienią 2011, kiedy zaczął otwarcie mówić o odebraniu władzy obozowi Saakaszwilego. 1 października 2012 roku to o między utworzoną przez niego koalicją „Gruzińskie Marzenie”, które najwyraźniej była również marzeniem rosyjskim, a Zjednoczonym Ruchem Narodowym Micheila Saakaszwilego rozegrała się wyborcza batalia. Tamtą batalię Iwaniszwili wygrał.
Kresy24.pl/OSW
4 komentarzy
s
2 listopada 2015 o 22:28„Zaniepokojone rozwojem sytuacji w Gruzji są USA, OBWE i UE” , czytając wprost bandziory z CIA po ukrainie chcą zrobić kolejną rozpierduchę w Gruzji łapskami swojej agentury zwanej partią Sakaszwiliego
SyøTroll
3 listopada 2015 o 08:52No w sumie nie ma co się dziwić że chcą delegalizacji partii założonej przez byłego prezydenta, obecnie pełniącego wysokie stanowisko państwowe w innym państwie …
miki
3 listopada 2015 o 13:47Co za szczęście że w Polsce ten numer nie przejdzie.Każdy kto głośno powie o chęci politycznej współpracy z Moskwą będzie skończony i na żywo wychłostany. W sumie sami sobie ruskie na to zapracowaliście milionami poległych, ogromem zniszczeń i przeraźliwym okrucieństwem………..kto wie może te ofiary nam teraz życie ratują bo za pomocą kasy przewrotu trudno dokonać, trzeba miec jeszcze poparcie społeczne!
Dzierżyński
4 listopada 2015 o 14:14U nas agentura Rosji działa inaczej, podkupuje lokalnych polityków którzy w słowach mogą być nawet antyrosyjscy ale w działaniach już nie. Bez silnego kontrwywiadu tego nie zwalczysz – co nie wróży nam najlepiej bo na tym polu leżymy.