(Na podstawie „Briefe des Bildhauers Joachim Karsch aus den Jahren 1933/45”, udostępnionej przez p. Piotra Skrzyńskiego)
Co Niemcy zatopili w jeziorze Wielicko (Grossen See i Schinningssee to jedno jezioro) w Gądkowie Wielkim (Groβgandern – J. Karsch w pamiętniku używa pisowni łącznej)?
Polak, p. Józef Bednarczyk pracujący w Groβ Gandern na przymusowych robotach „u Bauera” – u Państwa Päle – Schulzes, przekazał p. Ksaweremu Suchockiemu z Iwieńca informację, że w „Gądkowskim jeziorze Niemcy coś zatopili !”. Gospodarstwo Państwa Päle – Schulzes sąsiadowało z gospodarstwem Państwa Regin, u których od 1933 r., przebywał z żoną Lizbeth zd. Wimer niemiecki rzeźbiarz i grafik Joachim Karsch. Pan Joachim posiadał u Państwa Regin swoje atelier, rzeźbił w gipsie i korzystając z usługi miejscowej cegielni rzeźby wypalał i odlewał w cynku. Rzeźbił w drewnie, szkicował węglem, ołówkiem, piórem etc…
Spacerował po „dzikiej okolicy, zbierał grzyby, relaksował się nad stawem wodnym, podziwiał ptaki i latające owady. Odwiedzał mieszkającą w pobliskiej leśniczówce p. M., gdzie grywał w ping – ponga. Obserwował ciężką pracę p. Regina i jego jesienną konną orkę.
Joachim Karsch sympatyzował z reżimem hitlerowskim, wystawiał swoje rzeźby w muzeach Wrocławia, Zgorzelca, Essen, Berlina, Poznania, Szczecina oraz we Włoszech i we Francji. W 1936 r. w charakterze widza był zaproszony na Olimpiadę w Berlinie. Pan Joachim wyjeżdżał na wczasy do Dirhagen – Ostsseebad gdzie odwiedzał swojego kolegę – artystę i malarza p. Marksa.
W dniu 6 czerwca 1943 r., Joachima Karscha odwiedził w Groβgandern „tajemniczy mężczyzna” – „Mann fünfzig (50) Jahre, Frau – Bewunderung füer den Hof. „ Darf man stören”. Ich bin Philosoph – arbeite auf dem Gebiete der Tiefenpsychologie – Pause „Etwas Dichtung”. Ich Schwamm in Wonne bedauerte nur, des unter remischer Freund nicht da war. Er habe am Grossen See bereits gebetet und Gander wurde dadurch nicht geschehen. Demnächts allerdings zur Besprechung beim Führer. Die Frau Tanzerin aber mit Seele – wärtlich. Herstellung von Pupen, kennen Sie eine Künstlerische Frau, die keine Puppen macht. Was macht man eigentlich (damit Pause) Etwas Kleinplastik. Der Mann, schöner Mann, weiβe Hosen, blauer Kapitansrock und Seensmütze in Gandern. Er war wunderbar fur uns “ (Mężczyzna lat 50 z żoną, która podziwiała podwórze Państwa Regin. Przedstawił się, że jest filozofem. Był ubrany w strój marynarza – białe spodnie, kapitański mundur z czapką. Opowiadał o Hitlerze i nie zwiedzając wioski od razu „ modlił się nad jeziorem”. Żona przedstawiała się jako tancerka).
Kim byli, dlaczego Joachim Karsch ich nie znał, dlaczego interesowali się gądkowskim jeziorem?
W dniu 22 czerwca 1944 r., do Groβgandern „ Frau O. kam vorgestern mit einem Waggon in Gandern an mit ihrer gesamten Wohnungseingerichtung. Für mich hat das den Vorteil, daβ ich nun eine viellbändige seher interresante Propyläen – Weltgeschichte zur Verfügung habe”.(22 czerwca 1944 r., do Gądkowa Wielkiego pani O., przywiozła cały wagon pełnego wyposażenia mieszkania. Panu Karschowi podarowała Historię Świata wydawnictwa Propyleen).
Co faktycznie przywiozła do Gądkowa Wielkiego pani O., i czy ma to związek z „tajemniczym kapitanem”?
Interesujące są wizyty u Joachima Karscha pana L. z Gottenhafen ( Gdyni ) – latem 1944 r., omawiali „das grosse Projekt zu besprechen – Fridhofskapelle.”
Czy Fridhofskapelle ( figury do cmentarnej kaplicy ) ma związek z tajemniczym kapitanem, jego żoną i „wyposażeniem mieszkania” przywiezionym wagonem do Groβgandern przez p. O. ? Dlaczego przywiozła do Groβgandern i co się stało z „wyposażeniem mieszkania”?
W listach p. Joachima Karscha pisanych do p. Fritza Sonntaga może się kryć tajemnica przekazana p. Ksaweremu Suchockiemu przez p. Józefa Bednarczyka!?
Stanisław Karlik
1 komentarz
Ps Bednarczyk
12 grudnia 2023 o 01:06Zaciekawił mnie wątek z moim pradziadkiem Józefem