Wznowiona ofensywa w obwodzie charkowskim to dla Rosji istna klęska – przynajmniej na tę chwilę. Choć nie poczyniono żadnych znaczących postępów, straty są wprost „astronomiczne” – przekonuje jeden z wysokich rangą urzędników NATO.
Cytowany przez ArmyInform urzędnik podkreślił, że od momentu wznowienia ofensywy 10 maja, rosyjskie straty na północy wspomnianego obwodu wzrosły do „astronomicznego poziomu”. Jak wskazują media, plany wojskowe wskazywały, że wróg może próbować częściowo otoczyć miasto i wielokrotnie je ostrzeliwać.
Tymczasem jak zauważa wspomniany urzędnik NATO, Rosji przyszło zapłacić „straszliwą cenę” za wznowienie ofensywy na tym kierunku. Dodał, że w maju liczba ofiar była tu najpewniej większa niż 1000 dziennie.
Zwrócił on uwagę, że od początku ofensywy Rosjanom udało się przejąć kontrolę nad kilkoma wioskami, głównie w rejonach przygranicznych, ale nie osiągnięto znaczących korzyści. Jeśli chodzi o obecne działania – według jego informacji najpewniej Rosjanie kontrolują wioskę Burowatka i próbują przekroczyć rzekę Doniec.
Nie udało się za to utworzyć strefy buforowej o której mówił Putin – dodaje informator. Stwierdził, że front najpewniej się ustabilizował i przewaga Rosji będzie tu ograniczona.
swi/euromaidanpress.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!