Jeśli Stany Zjednoczone i Unia Europejska zdecydują się na wprowadzenie sankcji ekonomicznych wobec Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin obejdzie je z powodzeniem przez Białoruś – uważa niezależny białoruski ekonomista Leonid Zajko, komentując dla portalu charter97.org ultimatum Zachodu w sprawie Krymu.
„Jeśli sankcje zostaną nałożone, zostanie zablokowany import wielu towarów z Unii Europejskiej, a jego miejsce zajmie Białoruś, która pozbędzie się konkurencji z rosyjskiego rynku i wygra na tym. Miejsce europejskich firm i przedsiębiorstw zajmą podmioty białoruskie, a przepełnione magazyny i składy zostaną wreszcie rozładowane” – przekonuje ekspert.
Analityk wytknął dwulicowość Europy, która pomimo obecności na Białorusi więźniów politycznych i łamania praw człowieka, cały czas kupuje od Łukaszenki produkty naftowe.
„Europejczycy wyróżniają się, powiedziałbym „mądrością” – przy wszystkich nałożonych na Biaoruś sankcjach, wlewają do swoich baków białoruską benzynę. Czyli wygląda to tak: – rano ogłosili sankcje, wieczorem zatankowali samochód białoruskim paliwem i odjechali. No co to ma znaczyć? – oburzył się ekspert.
Ekonomista nie wyklucza, że „w sytuacji nałożenia sankcji wobec Rosji, trzeba będzie je wprowadzić i wobec Bialorusi, która pełni rolę korytarza.
„Jeśli mówimy o funkcji tranzytowej, nie jest to wielkim problemem, ucierpią tylko przewoźnicy. Generalnie, wygląda to tak, że jeśli nałoży się ograniczenia tylko wobec samej Rosji, to ona nawet tego nie odczuje” – konstatuje Zajko.
Przypomnijmy, Stany Zjednoczone i Unia Europejska zagroziły Kremlowi wprowadzenie sankcji w przypadku odmowy wycofania wojsk z terytorium Ukrainy.
Kresy24.pl/ charter97.org
2 komentarzy
axa
6 marca 2014 o 04:12Po Ukrainie Białoruś na celowniku?
Mają tam jakiś majdan?
ltp
6 marca 2014 o 10:26Zostaną Kremlowi jeszcze, niestety „chińskie wrota”