Na Ukrainie działają lub są w trakcie tworzenia cztery białoruskie grupy zbrojne. Pododdziały te jako swój ostateczny cel definiują „wyzwolenie Białorusi”, donosi internetowa gazeta Nasza Niwa. Jedną z nich jest batalion im. Konstantego Kalinowskiego, gdzie kadrę stanowią Białorusini walczący wcześniej w ukraińskim pułku „Azow”. Na froncie pojawili się też byli oficerowie białoruskiej armii, którzy po 2020 roku wypowiedzieli posłuszeństwo reżimowi Łukaszenki i zbiegli z kraju przed represjami. Pododdziały te jako swój ostateczny cel definiują „wyzwolenie Białorusi”.
Jak zauważa internetowa gazeta Nasza Niwa, reżim wypędził z Białorusi dziesiątki tysięcy swoich przeciwników politycznych za granicę, mając nadzieję na odzyskanie kontroli nad społeczeństwem i zakończenie protestów w kraju. Nie przewidział jednak, że zdeterminowani, do tej pory mało skuteczni wobec systemu Białorusini mogą więcej będąc za granicą.
Tymczasem Białorusini wykorzystali wojnę jako szansę na stworzenie własnych grup zbrojnych – coś, czego Białorusinom brakowało w krytycznych momentach XX i XXI wieku.
„Będzie to armia, która później wyzwoli Białoruś” – powiedział Naszej Niwie Paweł Kułażanka, były milicjant, który również zgłosił się na ochotnika – „Dla mnie jako Białorusina jest to historyczna szansa. A jeśli ją przeoczymy to, nie wiadomo, kiedy się powtórzy. Ukraina jest jedynym krajem na świecie, który zapewnia platformę dla przyszłego tworzenia Białoruskiej Armii Wyzwolenia”.
Nasza Niwa wskazuje, dziś istnieją co najmniej cztery grupy bojowe Białorusinów, które już biorą udział w działaniach wojennych po stronie Ukrainy lub są w trakcie formowania. Część z nich jest szkolona w ośrodkach organizowanych według standardów NATO. Jest bardzo prawdopodobne, że przynajmniej jedna jednostka otrzyma broń niedostępną dla armii Łukaszenki.
Najbardziej znaną jednostką jest batalion im. Kalinowskiego. Ale są wokół niego pewne niuanse.
W dowództwie batalionu są Białorusini, którzy przeszli przez ukraiński pułk „Azow”, znany ze skuteczności na polu bitwy, ale mający również niejednoznaczną reputację.
Kilka dni temu kilka plutonów batalionu Kalinowskiego oddało broń Gwardii Narodowej, aby wejść w skład Sił Zbrojnych Ukrainy. Prawdopodobnie reszta batalionu zrobi to samo.
„Podpisujesz kontrakt z Siłami Zbrojnymi, otrzymujesz gwarancje na wypadek obrażeń lub śmierci, wypłaty jako żołnierz, lepszą broń i tak dalej” – mówi jeden z Białorusinów.
Kwestię przeniesienia Kalinowców do Sił Zbrojnych podjęły ukraińskie służby specjalne. Według rozmówcy Naszej Niwy, przyczyną była chęć wzięcia przez batalion udziału w przełamaniu blokady Mariupola.
Najbardziej znaczącą grupą Białorusinów może stać się tworzony właśnie batalion, wspierany przez byłych bojowników białoruskich sił specjalnych. Zostanie on podporządkowany Międzynarodowemu Legionowi Sił Zbrojnych Ukrainy. Ludzie ci przechodzą specjalne szkolenie i są dobrze uzbrojeni.
„Są podstawy by sądzić, że jednostka otrzyma nowoczesną broń, którą dysponuje armia ukraińska, a o której „wojsko na Białorusi nie mogło nawet marzyć” – mówi rozmówca NN.
Ukraińskie wojsko zarabia obecnie około 45 tys. – 60 tys. hrywien (1 500 – 2 000 USD) miesięcznie. Bojownicy-ochotnicy są również wspierani przez fundusze solidarnościowe. Podczas służby w strefie działań wojennych otrzymują oni również dodatek w wysokości około 100 tys. hrywien (3 100 USD) miesięcznie.
oprac. ba za nashaniva.com /t.me/belwarriors
2 komentarzy
zmiana strony
31 marca 2022 o 08:43Wojna domowa nie dość że jest wyniszczająca to niesie ze sobą ryzyko tzw. „bratniej” pomocy ze strony Rosji. Prezydent Łukaszenka aby uniknąć takiej wojny domowej powinien już teraz rozmawiać z opozycją białoruską odnośnie transformacji i przekazywania władzy. Inaczej skończy jak Nicolae Ceaușescu. W przypadku odsunięcia Putina od władzy może skończyć jeszcze gorzej. W takim przypadku Rosja będzie się starała jak największą winę zrzucić na prezydenta Łukaszenkę jako głównego inicjatora inwazji, który wręcz podstępnie nakłonił do tego Putina.
Istotne tu jest to że prezydent Łukaszenka udostępnił Rosjanom Białoruś aby mogła ona zaatakować Ukrainę z terenów Białorusi. Zgodnie z logiką ale i prawem wziął on udział po stronie Rosji w inwazji na Ukrainę.
Dlatego prezydent Łukaszenka aby w jakiejś części się zrehabilitować powinien obecnie zmienić stronę i na przykład „wyprosić” amię rosyjską z terenów Białorusi a potem wręcz pomóc Ukrainie wojskowo.
zmiana strony
31 marca 2022 o 10:54Odnośnie zrzucania jak największej winy to jest to całkiem realne. Zarzuci się na prezydentowi Łukaszence że to on wprowadził w błąd Putina że Ukraińcy będą witali armię rosyjską z radością i kwiatami co dawało podstawy do tworzenia narracji faszystowskiego rządu w Kijowie.