Nieznani sprawcy porwali w Czeczenii Azmata Baidujewa, którego kilka dni wcześniej deportowano z Polski.
Według Achmeda Gisajewa przewodniczącego tamtejszej organizacji Human Rights Analysis Center, w noc z soboty na niedzielę około stu uzbrojonych ludzi okrążyło dom krewnego Baidujewa i wywiozło go w nieznanym kierunku. Napastnicy byli prawdopodobnie związani z którąś z rosyjskich struktur siłowych.
Azmat Baidujew przez dziesięć lat mieszkał w Europie. W Polsce przyznano mu status uciekiniera politycznego. Przy składaniu wniosku oświadczył, że w Rosji był prześladowany i torturowany za rzekomą działalność w ekstremistycznym podziemiu, czego jednak mu nie udowodniono. Z Polski wyjechał następnie do Belgii, gdzie w zeszłym roku był zatrzymany „z powodu możliwości uczestniczenia w przygotowywaniu aktów terroru.” Zarzutów mu ostatecznie nie przedstawiono, jednak deportowano do Polski. Tu został zatrzymany i trafił do aresztu deportacyjnego.
Jak uważa Gisajew po powrocie do Rosji dano mu dotrzeć w rodzinne strony, a następnie aresztowano. Tenże Gisajew po opublikowaniu informacji o Baidujewie w Radiu Swoboda, zarzucił redakcji kłamstwa i przeinaczanie faktów. Wedle jego sprostowania, z Belgii został wydalony za brak środków do życia, a w Polsce prześladowały go rosyjskie służby specjalne. Słowem wiadomo jest jedynie, że po ekstradycji zniknął.
Strona rosyjska sprawy nie komentuje.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!