Jak napisał niemiecki magazyn „Der Spiegel”, rosyjski portal „The Insider” i międzynarodowa grupa śledcza „Bellingcat” ustaliły, były wiceszef firmy Wirecard Jan Marsalek zbiegł na Białoruś. Niemiecka gazeta „Handelsblatt” dodała, że ostatecznie znalazł się w Rosji. Afera Wirecard to jedna z największych afer finansowych w historii współczesnych Niemiec.
Jak czytamy, Marsalek, został odnotowany w rosyjskim rejestrze wjazdów i wyjazdów, który obejmuje także Białoruś. Doszło to tego zaledwie kilka godzin po zwolnieniu go z firmy. Marsalek wylądował na lotnisku w Mińsku krótko po północy 19 czerwca. Nie jest jasne, w jaki sposób dotarł na Białoruś. W rosyjskich bankach danych brakuje numeru jego lotu, jest jedynie informacja wskazująca na „jednorazowy lot”. Nie odnotowano wyjazdu Marsaleka, co pozwala przypuszczać, że nadal znajduje się na terenie Białorusi lub Rosji. 40-latek wjechał z paszportem, którego już wcześniej używał podczas innych podróży.
Marsalek powodu skandalu finansowego został odsunięty od swoich obowiązków 18 czerwca, a cztery dni później zwolniony z firmy.
Wirecard to niemiecka firma, od kilkunastu lat oferująca przede wszystkim internetowe usługi finansowe, np. przelewy i pośrednictwo w płatnościach.
Przedstawiciele Wirecard przyznali w czerwcu, że w rocznym bilansie brakuje 1,9 mld euro i firma upadła. Niemieccy śledczy aresztowali prezesa firmy, a Marsalka zamierzały aresztować. Ścigają go trzy zachodnie służby specjalne.
Zdaniem tygodnika „Der Spiegel”, najnowsze doniesienia wzmacniają tezę o współpracy byłego menadżera z rosyjskimi służbami specjalnymi. Marsalek miał przechwalać się przed znajomymi, że z rosyjską pomocą pojechał do syryjskiego miasta Palmira. Brytyjski „Financial Times” informował, że podczas spotkania z inwestorami w Londynie w marcu 2018 roku Marsalek miał pokazywać tajne dokumenty Organizacji Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) dotyczące zamachu na byłego rosyjskiego agenta Sergieja Skripala. Marsaleka przed zniknięciem widziano też na Filipinach i w Chinach.
Z informacji dziennika „Handelsblatt” wynika, że Marsalek powiedział zaufanej osobie, że może w każdej chwili wjechać i wyjechać z miejsca, w którym przebywa, jak również, że w kraju tym od 25 lat „ci sami ludzie są u władzy”. „Der Spiegel” komentuje: „O niewielu miejscach na świecie można to powiedzieć. W każdym razie na Białorusi Aleksander Łukaszenka sprawuje władzę od 1994 roku”.
„Handelsblatt” napisał też, że najprawdopodobniej Marsalek ukrywa się pod Moskwą pod ochroną rosyjskiego wywiadu wojskowego.
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, dw.com, themoscowtimes.com
fot. Leo Molatore, Wikimedia Commons, CC
1 komentarz
dede
21 lipca 2020 o 18:23Ach – gdzie są te nasze ru$$kie trolle – już się stęskniłem …
Pewnie płace we wrublach spadły i nie ma komu pisać ….