Operatorzy ukraińskich dronów nie mogli uwierzyć własnym oczom.
Czegoś takiego w tej wojnie jeszcze nie było. Ukraiński operator bazzałogowca FPV z 3 Brygady broniącej pozycji w Obwodzie Charkowskim był przekonany, że widzi na monitorze rosyjską wyrzutnię rakietową TOS-1 Buratino. Kiedy dron podleciał bliżej okazało się jednak, że to zupełnie coś innego – niezwykły bojowy mutant.
Cytowany przez Forbes analityk OSINT David Axe przyjrzał się temu dziwolągowi i doszedł do wniosku, że na korpusie starego czołgu T-72B Rosjanie zamontowali jeszcze bardziej starą sowiecką wyrzutnię rakietowych bomb głębinowych RBU-6000 Smiercz-2 do zwalczania okrętów podwodnych z początku lat 60-ch XX wieku.
„To taki Frankenstein sklecony z podwozia czołgu i morskiej wyrzutni” – mówią żołnierze 3 Brygady. Operator drona nie zastanawiał się jednak długo i po prostu celnym trafieniem zniszczył potwora na miejscu.
Fakt, że Rosjanie coraz częściej wysyłają do walki takie prowizoryczne mutanty wskazuje na poważne problemy ze standardowym uzbrojeniem. Wiadomo, że na początku wojny mieli oni ok. 50 wyrzutni TOS-1 Buratino, ale połowę już stracili.
Natomiast starych korpusów czołgów w Rosji nie brakuje i można na nich montować najróżniejsze „wynalazki rakietowe” sprowadzane z Korei Północnej lub – jak w tym przypadku – ściągnięte z jakiejś starej fregaty.
Strikes on the Russian T-72 tank chassis with an installed RBU-6000 anti-submarine missile launcher.https://t.co/0SW5pvAwqUhttps://t.co/RRE0Vn23lV https://t.co/p5LymbEEq4 pic.twitter.com/eTMdJrH1tj
— Special Kherson Cat 🐈🇺🇦 (@bayraktar_1love) August 1, 2024
Oczywiście pod Charkowem trudno zwalczać okręty podwodne. Już szybciej pod Chersoniem – jak na drugim nagraniu z taką wyrzutnią, tyle że Ukraińcy w ogóle tych okrętów nie mają. Ktoś w rosyjskim dowództwie doszedł jednak najwyraźniej do wniosku, że RBU-6000 nada się też przeciwko celom naziemnym.
Co prawda, ta wyrzutnia strzela swoimi 12-ma rakietami bardzo nieprecyzyjnie i dwa razy bliżej niż 24-rakietowy TOS-1 o zasięgu 9 km, więc żeby jej użyć, trzeba podjechać nią naprawdę blisko do linii frontu. To z kolei naraża ją na niemal pewne zniszczenie przez ukraińskie drony lub artylerię.
Rosjanie liczyli zapewne na to, że podwozia czołgów są bardziej odporne na wrogie uderzenia niż ciężarówki Ural, czy transportery MT-LB, na których wcześniej próbowali montować różne wyrzutnie. Nie wzięli jednak pod uwagę, że sama RBU-6000 jest zupełnie bezbronna i nawet zwykłe trafienie odłamkiem, o dronie nie wspominając, nieuchronnie powoduje detonację jej rakiet.
Będziemy niecierpliwie czekać na kolejne „najnowsze” wynalazki rosyjskiej myśli technicznej, gdyż stają się one coraz bardziej ciekawe. I pierwszy raz musimy zgodzić się z rosyjską propagandą: takie uzbrojenie nie ma żadnych odpowiedników na świecie.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!