Oficjalne statystyki, opublikowane w projekcie prognozy gospodarczej na 2020 roku zawierają przygnębiające dane. Wynika z nich, że wydajność pracy na Białorusi jest ponad 6 razy niższa niż w krajach UE i prawie 2 razy niższa niż w państwach Europy Środkowej i Wschodniej, pisze kp.by.
Poziom wydajności pracy jest też różny w różnych przedsiębiorstwach w kraju. Liderem są firmy prywatne, których przedsiębiorstwa o republikańskiej formie własności ustępują pod względem wydajności pracy o ponad 1,5 razy, a komunalne – o 2,2 razy.
Ten stan rzeczy wynika z kilku podstawowych przyczyn.
„Przepaść powstała już w czasach ZSRR, kiedy całkowita wydajność pracy była równa około 40% poziomu amerykańskiego”, powiedział Leonid Zaiko, niezależny ekonomista z Centrum Strategii, w wywiadzie dla dziennikarzy kp.by. – Jednocześnie w głównych technologicznie zaawansowanych sektorach (chemicznym, petrochemicznym) wydajność pracy była prawie równa poziomowi w USA. Teraz ten potencjał został utracony.
Niski poziom wydajności pracy na Białorusi jest konsekwencją utrzymującej się wysokiej efektywności energetycznej.
Autorzy oficjalnej prognozy zwracają również uwagę na nieefektywną modernizację wielu przedsiębiorstw, kiedy inwestycje zamiast na konieczne odnowienie parku maszynowego kierowano na roboty budowlane i instalacyjne.
Czy istnieje wyjście?
Aby zwiększyć efektywność sektora publicznego i zbudować nowy scentralizowany system zarządzania, rząd inicjuje przyjęcie ustawy „O organizacjach państwowych i stowarzyszeniach biznesowych z udziałem państwa”.
Zaiko uważa również, że zaangażować się musi Komitet Kontroli Państwowej, który powinien przeanalizować sytuację w każdym regionie.
– Na poziomie przedsiębiorstwa należy systematycznie analizować procesy biznesowe, zmniejszać nadmierną liczbę pracowników i oczywiście podnosić kwalifikacje menedżerów.
ba/kp.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!