Współpracownicy lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego ujawnili, że ślady „Nowiczoka” były w pokoju hotelu w Tomsku, w którym zatrzymał się polityk, zanim dostał zapaści w samolocie z Tomska do Moskwy.
Na portalu społecznościowym zamieścili film, na którym m.in. widać butelkę z wodą mineralną zabraną z pokoju Nawalnego, na której niemieccy eksperci potem znaleźli ślady broni chemicznej z grupy „Nowiczok”.
Jak czytamy, działacze byli jeszcze w hotelu, gdy pojawiła się informacja o zapaści Nawalnego. Pospieszyli od razu do pokoju, który zwolnił Aleksiej Nawalny i zabrali wszystkie podejrzane przedmioty. Dziś zamieścili film, który wtedy nakręcili. W komentarzu nie ukrywają, że od początku nie ufali rosyjskim organom ścigania.
Jak podaje nieoficjalnie rosyjski portal „Projekt”, próbki wywiozła za granicę jedna ze współpracownic Nawalnego, Marina Piewczich, która ma status rezydenta w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, o Piewczich wspomina rosyjska policja uzasadniając wniosek do władz niemieckich o umożliwienie współpracy przy śledztwie niemieckim.
Rosyjska policja chce przesłuchać Nawalnego w berlińskim szpitalu
Wcześniej podawaliśmy, że niemiecki magazyn „Der Spiegel” informował o wykryciu śladów „Nowiczoka” na butelce, którą miał Nawalny.
Jedna ze współpracownic Nawalnego Liubow Sobol, podobnie jak „Der Spiegel”, wyjaśnia że ślady na butelce nie muszą świadczyć o tym, że za jej pośrednictwem Nawalny miał kontakt z „Nowiczokiem”. Również prawdopodobne jest, że miał kontakt wcześniej i pozostawił ślady na butelce.
Важно понимать: на бутылке в гостинице были следы «Новичка», это не означает, что Навального отравили именно через бутылку с водой
— Соболь Любовь (@SobolLubov) September 17, 2020
Oprac. MaH, rferl.org, twitter.com, instagram.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!