Przedstawiciele Federalnej Służby Celnej odkryli kulisy walki z przemytem objętych sankcjami towarów na terytorium Rosji.
Naczelnik jednego z oddziałów Służby Celnej Walery Seliezniew uważa, ze sposoby ominięcia kontroli stają się coraz bardziej wyrafinowane. Czasy kiedy otwierało się na granicy samochód w nim na wierzchu leżały towary z napisem „Polska” już dawno minęły. „Zdarzają się, rzecz jasna, bezmózgi, które jadą przed siebie i niczego się nie boją” – dodaje.
Dzisiaj jednym ze sposobów wyprowadzenia w pole celników jest zamiana metek towarów. Taki towar nie podlega sankcjom i nie jest niszczony, choć gdy wzbudza wątpliwości jest konfiskowany i albo wraca tam skąd przybył, albo jest sprzedawany przez odpowiednie instytucje jako towar bez marki.
Nasilenie przemytu jest sezonowe. Gdy nadchodzi sezon na warzywa i owoce, to „przemetkowane” polskie jabłka zaczynają przeciekać na nasz rynek. Także przed nowym rokiem przemytnicy i celnicy mają pełne ręce roboty.
Natomiast w połowie października, jak poinformowała Służba Celna, zniszczono rekordową ilość objętych sankcjami serów i kiełbas.
Adam Bukowski
1 komentarz
Dzierżyński
30 października 2018 o 14:47Chyba nawet tak poważnie nie traktują walki z przemytem narkotyków jak z przemytem serów i kiełbasy – bo przeca Putin zabronił:)