Władze kolonii karnej w Mohylewie wszelkimi siłami próbują zmusić białoruskiego opozycjonistę Siergieja Kawalenkę, żeby przyznał się do winy i poprosił Łukaszenkę o ułaskawienie.
Jego żona Alena poinformowała, że kiedy 10 sierpnia pojechała razem z adwokatem do więzienia, przekazano jej informację, że jej mąż przebywa obecnie w karcerze i pozostanie tam do 14 sierpnia. Trafił tam 27 lipca, zaraz po trzydniowym spotkaniu z rodziną.
– Najpierw zasądzono mu 9 dni w karceru, potem dołożono 7 kolejnych – powiedziała Alena Kawalenka.
Żona opozycjonisty uważa, że na Siergieja Kawalenkę wywierana jest presja, ponieważ władze więzienia próbują złamać go, wymóc na nim przyznanie się do winy. Opozycjonista nie godzi się na to, ponieważ nie zgadza się z zarzutami.
Alona Kawalenka poinformowała, że do komendanta kolonii wpłynęło pismo od eurodeputowanego Marka Migalskiego, w którym zażądał wyjaśnień dotyczących warunków przetrzymywania jej męża.
– Teraz w kolonii zastanawiają się pewnie co mają mu odpowiedzieć – powiedziała Alena Kawalenka
Prawnik opozycjonisty zwrócił uwagę, że panuje tam lodowata temperatura. – Siargiej musi kilka razy w nocy wstawać żeby poćwiczyć, rozgrzać się, inaczej zamarzłby z zimna.
Siargiej Kawalenka został skazany w 2010 roku na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej flagi w Witebsku. W 2011 roku oskarżono go o naruszenie warunków odbywania kary. Od dnia zatrzymania 19 grudnia 2011 Kawalenka głodował w proteście przeciw represjom politycznym. W lutym 2012 roku skazano go na 25 miesięcy pozbawienia wolności.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!