Premier Armenii Nikol Paszynian oświadczył, że dopóki u władzy na Białorusi stoi Aleksander Łukaszenka, ani on, ani jego urzędnicy na Białorusi się nie pojawią
— Chcę żeby to wybrzmiało, że już nigdy więcej nie przyjadę na Białoruś, póki u władzy będzie Aleksander Łukaszenka.
Szef rządu Armenii doprecyzował, że ormiańscy urzędnicy również do kraju rządzonego przez bliskigo sojusznika Putina przyjeżdżać nie będą.
Premier Armenii wyjaśnił, że jego stosunek do Organizacji Układu o Bzpieczństwie Zbiorowym (OUBZ) może się zmienić, gdy Białoruś opuści organizację lub białoruski władca wytłumaczy się i przeprosi.
Zaostrzenie stosunków Erywań–Mińsk wiąże się z wizytą Łukaszenki w Górskim Karabachu.
16 maja białoruski dyktator na konferencji prasowej po spotkaniu z przywódcą Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem powiedział: „Przypomniałem sobie naszą rozmowę przed wojną, przed waszą wojną wyzwoleńczą, kiedy przy wspólnym obiedzie prowadziliśmy filozoficzną dyskusję. Wtedy doszliśmy do wniosku, że wojnę można wygrać ”.
Słowa Łukaszenki wywołały skandal dyplomatyczny, bo oto okazuje się, że prezydent państwa członkowskiego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) faktycznie przyznaje się do omawiania z agresorem (Azerbejdżanem) kwestii zbliżającej się agresji na innego członka tej organizacji (Armenia).
Jak to możliwe i co na to sama OUBZ, nazywana „rosyjskim NATO”?
Dziennikarze ormiańskiej agncji informacyjnej Armenian News – NEWS.am poprosili o komentarz sekretariat szefa OUBZ w nadziei poznania stanowiska Sekretarza Generalnego organizacji. Okazało się, że stanowisko OUBZ sprowadza się do braku stanowiska.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!