W związku ze 124. rocznicą urodzin Władysława Andersa prezentujemy fragment poświęconych tej postaci wspomnień Adama Sokołowskiego, ostatniego wojewody nowogródzkiego (1935-1939). Fragment ten po raz pierwszy opublikowało w zeszłym roku wydawnictwo Editions Spotkania.
„Gdy byłem po śmierci Marszałka mianowany wojewodą, stykałem się częściej z generałem Andersem, który wtedy dowodził brygadą kawalerii z siedzibą dowódcy w Baranowiczach, które wchodziły w skład powiatów województwa nowogródzkiego. Później przeniesiony [został] na inną brygadę, a brygadę baranowicką przejął po nim generał Grzmot-Skotnicki.
W kampanii wrześniowej 1939 roku Anders został ranny w walkach z Niemcami pod Lwowem i umieszczony w lwowskim szpitalu. Po zajęciu Lwowa przez Czerwoną Armię została wywieziony do Rosji i więziony w celi, aż do tak zwane amnestii po układzie Sikorskiego ze Stalinem.
Generał Sikorski po układzie z Rosją o formowaniu polskiej jednostki wojskowej wytypował na dowódcę generała Władysława Andersa, sądząc, że to będzie najlepszy kandydat, zapewniając sobie jego zdaniem, najbardziej lojalnego dla siebie podwładnego.
O ile Sikorski „klajstrował” ze Stalinem, chętny do ustępstw, o tyle generał Anders okazał się twardy, nieustępliwy wobec perfidnej gry Stalina. Anders domagał się między innymi nie tylko uzbrojenia, ale i powiększenia ilości racji żywnościowych, gdyż napływ Polaków był coraz większy, w tym i kobiet, i dzieci w łachmanach i wygłodzonych. Stalin zareagował na to zareagował zmniejszeniem jeszcze ilości racji żywnościowych.
Anders do polityki wojskowej i ogólnej Sikorskiego odnosił się coraz bardziej krytycznie, nie widział w Sikorskim polityka na poziomie, a polityka uległego, którym Stalin kręcił, jak chciał. Anders należał do bardzo ambitnych wojskowo i politycznie. Doszedł do wniosku, a przecież przez te ostatnie lata i więziony i traktowany przez Sowiety jak wróg, że Sikorski nie może być dla niego autorytetem. Anders dojrzał przez te przejścia w Sowietach i w sprawach politycznych.
Anders sądził niewątpliwie, nie bez racji, jak to się później potwierdziło, że on sam przewyższa kwalifikacjami Sikorskiego. Gdy Sikorski się zorientował, że w Andersie nie ma powolnego narzędzia, to po wyprowadzeniu wojska z Rosji na Środkowy Wschód, wysłał tam uprzednio generała Zająca na głównego dowódcę wojsk przybywających z Andersem. Anders nie uznał [tego] i nie podporządkował się, jako przełożonemu, generałowi Zającowi. Wymusił na Sikorskim cofnięcie generała Zająca i zgodę na jego naczelne zwierzchnictwo nad wojskami na Środkowym Wschodzie.
Mimo pojawiających się zarzutów o przeroście ambicji u Andersa (sam niekiedy krytycznie oceniałem jego postępowanie), to jednak należy z całą bezstronnością [uznać] dziś, po latach smutnych doświadczeń, że generał Władysław Anders był nie tylko dobrym dowódcą, ale i wyrobionym politycznie, a co najważniejsze, odznaczał się na pewno silną wolą i mocnym kręgosłupem. Pan Sikorski był za małym człowiekiem, by udało mu się „zgrać” Andersa. Anders był dobrym organizatorem i umiało twardo realizować postawione sobie cele: walki o wolną Polskę do upadłego.
Dziś, gdy po latach patrzę na te już dawno minione dzieje, muszę powiedzieć, że z nielicznymi wyjątkami wśród naszej generalicji Anders, ze swoją wolą, rzeczywiście silną, wybijał się na czoło, wiedząc, co chce osiągnąć i wytrwale dążąc do wytkniętego celu. Toteż, zwłaszcza wśród wojsk naszych na Środkowym Wschodzie oraz w II Korpusie, był popularny i miał zaufanie. Wiem, że na swej drodze miał szereg konfliktów z generałem Sikorskim.
Kończąc tych trochę uwag o generale Andersie – był on na pewno jedną z najwybitniejszych indywidualności w naszym wojsku na emigracji. Pochowany został na cmentarzu polskim pod Monte Cassino”.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
4 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
12 sierpnia 2016 o 11:07Może warto wrzucić ten artykuł „na promocję” w lewym górnym rogu?
Isahakianiści dostaną szału, ale normalni ludzie przeczytają i dowiedzą się czegoś nowego.
Postaci historycznych nie wolno oceniać w skali dwustopniowej: „absolutnie dobry – absolutnie zły”. O każdym można powiedzieć coś dobrego i coś złego. Zawsze jednak trzeba popularyzować wiedzę historyczną.
Michał Kalinowski
19 sierpnia 2016 o 15:03Piłsudski i jego poplecznicy nienawidzili nie tylko generała Władysława Sikorskiego. Zresztą nienawidzili wszystkich oficerów WP o tzw. rodowodzie austryjackim (CK) i niemieckim. Tolerowali oficerów o pochodzeniu z armii carskiej. Sanacja jednak zagarnęła władzę w WP wyłącznie dla tzw. środowisk legionowych, co odbijało się czkawką nam po 1926 r. na rozwoju broni pancernej i lotnictwa, a w końcowym efekcie 1939 wyszło bokiem.
Lublinianka
28 sierpnia 2016 o 21:14Jakiekolwiek zasługi miał gen. Anders dla wyprowadzenia ze Związku Sowieckiego armii (był tam też i mąż mojej ciotki), jego haniebna decyzja o interwencji u władz brytyjskich dla wstrzymania powojennej deportacji do Sowietów zbrodniarzy z SS Galizien i nadanie orderu virtuti militari jej ostatniemu dowódcy w latach 60-tych całkowicie go przekreślają. Prywatnie mógł sobie wymienić starą żonę na młodą ukraińską szansonistkę, ale czy to był powód, by bronić zbrodniarzy ukraińskich? A ten order ciekawe za co, za powstanie warszawskie?
Ulanka1920
28 maja 2017 o 03:22Dzienkoje Panie Lublinianka moj ojczec zdyol z sztany photografie Generala w 60-tach
Latach , Teraz wiem dlaczego.
Czolem