Wizyta rosyjskiego dyktatora Putina w Korei Północnej wygląda bardziej na przejaw desperacji niż na zacieśnienie więzi z sojusznikiem. Sprawę przeanalizował dziennik „Time”.
W publikacji zauważono, że jest to druga wizyta Putina w KRLD w ciągu 24 lat jego rządów. Pierwsza miała miejsce w 2000 roku, kiedy obecny władca Korei Północnej jeszcze pod fałszywym nazwiskiem siedział za biurkiem w szwajcarskiej szkole z internatem, a krajem rządził jego ojciec. Dwadzieścia cztery lata później Putin powrócił do państwa zbójeckiego, ale i on sam stracił poważanie świata po rozpętaniu w najkrwawszego konfliktu zbrojnego w Europie od czasów II wojny światowej.
Choć zarówno Rosja, jak i Korea Północna oficjalnie zaprzeczają istnieniu porozumienia zbrojeniowego, jego konsekwencją jest niszczenie ukraińskich miast i zabijanie ukraińskich żołnierzy na froncie. Jednocześnie zauważa się, że umowa ta znacznie poprawiła sytuację gospodarczą KRLD. W zamian za rakiety i pociski otrzymuje od Rosji paliwo, żywność i technologię wojskową.
Poprawiająca się sytuacja gospodarcza w KRLD spowodowała, że Pjongjang stał się bardziej agresywny wobec Korei Południowej, co przejawiło się w szeregu niedawnych incydentów granicznych. Ponadto złagodzenie sankcji, które Rosja utrzymywała w przeszłości wraz z resztą świata, eliminuje obecnie potrzebę poszukiwania przez Kim Dzong-una zrozumienia ze Stanami Zjednoczonymi i czynienia ustępstw wobec Zachodu.
Jak zauważa „Time”, z punktu widzenia Putina wszelkie problemy, jakie stwarza renesans rosyjsko-północnokoreański dla Zachodu i jego sojuszników, są pozytywne.
„Wasza pomoc w zabiciu tysięcy młodych Rosjan na polu bitwy ma swoją cenę, ponieważ możemy stworzyć wam problemy z Koreą Północną” – wyjaśnia logikę Kremla wobec zachodu Aleksander Gabujew, dyrektor berlińskiego Carnegie Center „Russia Eurasia”.
Wizyta Putina w Pjongjangu niesie jednak ze sobą pewne ryzyko dla Rosji, grożąc pogorszeniem relacji z głównym partnerem politycznym i gospodarczym Moskwy – Chinami. Według „Time” Putin chciał zatrzymać się w Pjongjangu w zeszłym roku, kiedy był z wizytą w Pekinie, ale Chińczycy uparcie tłumaczyli mu, że nie należy tego robić.
Jak zauważają autorzy publikacji, podczas gdy Kim i Putin przymierzają się do ról karykaturalnych złoczyńców z serii filmów o Jamesie Bondzie, chiński władca Xi Jinping ma nadzieję na wzmocnienie swojego państwa jako legalnej siły globalnej. Ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebuje Xi, jest zostanie trzecim uczestnikiem „osi złego trójkąta” regionu Indo-Pacyfiku.
Ponadto według „Time” Chiny ogólnie nie są zadowolone z tego, czym jest Korea Północna w jej obecnej formie. Ale toleruje jego istnienie tylko dlatego, że opcja zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego pod rządami Seulu i powstania wspólnej granicy z bezpośrednim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych wydaje się Pekinowi opcją znacznie gorszą.
„Chińczycy prawdopodobnie są zmęczeni lub zawstydzeni faktem, że Korea Północna i Rosja są zbyt blisko siebie” – mówi Daniel Pinkston, ekspert ds. Azji Wschodniej na Uniwersytecie Troy w Seulu.
Dodaje, że zapowiadane „kompleksowe partnerstwo strategiczne” między Federacją Rosyjską a KRLD nie tylko irytuje Pekin, ale samo w sobie nie ma solidnych podstaw poza korzyściami sytuacyjnymi dla obu stron.
„Dyktatorzy zawsze mogą złamać swoje zobowiązania, więc nie są wiarygodnymi partnerami. Rosja i Korea Północna to upokorzone państwa rewizjonistyczne, ale nie mają wspólnych wartości poza [chęcią] zniesienia status quo [porządku świata]” – powiedział analityk.
Przypomnijmy, rosyjski dyktator przybył do Pjongjangu wczoraj. Podczas wizyty dyktatorzy podpisali porozumienie w sprawie „kompleksowego partnerstwa strategicznego między Rosją a KRLD”. Jak piszą rosyjskie media, dokument przewiduje zapewnienie wzajemnej pomocy w przypadku agresji wobec jednego z uczestników.
Według Putina Rosja „nie wyklucza rozwoju współpracy wojskowo-technicznej z KRLD” w związku z podpisanym porozumieniem.
Opr. TB,time.com
1 komentarz
Jagoda
19 czerwca 2024 o 20:53„Chińczycy prawdopodobnie są zmęczeni lub zawstydzeni faktem, że Korea Północna i Rosja są zbyt blisko siebie” – mówi Daniel Pinkston, ekspert ds. Azji Wschodniej na Uniwersytecie Troy w Seulu.
Zawstydzona to może być dziewica jak jej po raz pierwszy kawaler w gacie zajrzy !