„Lwów” – taką nazwę będzie nosił pierwszy statek, który Polska Żegluga Morska niebawem odbierze z chińskiej stoczni. Zdaniem przedstawiciela armatora są to nazwy sympatyczne i nostalgiczne, ponieważ przywołują pamięć o polskich miastach na Kresach Wschodnich. Nazwy nawiązują też do historycznych jednostek, które w okresie międzywojennym pływały pod polską banderą- poinformowało Radio Szczecin.
Kolejne statki z tej serii będą nosiły imiona byłych polskich miast na Kresach Wschodnich, Wilno i Tarnopol – mówi Paweł Brzezicki, zarządca komisaryczny Polskiej Żeglugi Morskiej.
– Zmieniamy nazwy statków, które zostały już w zasadzie porzucone w stoczniach chińskich. Tych, które kolejno odzyskujemy. Dla mieszkańców Szczecina, ale nie tylko, bo całej zachodniej Polski, to są nazwy sympatyczne i nostalgiczne. Ponieważ chcemy, żeby nazywały się tak jak byłe polskie miasta na Kresach Wschodnich – mówi Brzezicki.
„Lwów” pływał w polskiej flocie przed wojną, był to żaglowiec szkolny. Paweł Brzezicki uważa, że nowe nazwy dla statków PŻM nie będą kontrowersyjne pod względem politycznym.
– To będzie pięć jednostek, pierwszy będzie „Lwów”. Jest to również neutralne polityczne z tego względu, że przez wiele lat jeden z naszych statków nosił nazwę „Orlęta lwowskie”. I nikogo to nie raziło, więc sama nazwa „Lwów” być może też nie – mówi Brzezicki.
Statki „Wilno” i „Lwów” pływały pod polską banderą jeszcze przed wojną. SS „Wilno” był jednym z pięciu tzw. francuzów – pierwszych jednostek nowo tworzonej Polskiej Marynarki Handlowej, zakupionych w 1926 roku we Francji. Stały się one podstawą floty handlowej przedsiębiorstwa armatorskiego „Żegluga Polska” z siedzibą w Gdyni. Jego kapitanem został słynny Mamert Stankiewicz – bohater książki Karola Olgierda Borchardta„Znaczy Kapitan”. W okresie międzywojennym statek pływał głównie w basenie Morza Bałtyckiego o Północnego, wożąc polski węgiel do portów w Szwecji i Wielkiej Brytanii. W 1949 roku został przejęty przez nowego polskiego armatora Polska Żegluga Morska, a w 1958 roku zakończył służbę.
W niemieckiej flocie cały czas pływa lodołamacz „Stettin” – czyli Szczecin, przypomina portal.
Kresy24.pl/radioszczecin.pl/wilnoteka.pl/AB
9 komentarzy
tagore
15 stycznia 2018 o 15:31Porzucone? Ciekawe?
Kazimierz S
15 stycznia 2018 o 21:30Do redakcji: A gdzie ten artykuł Targalskiego? Bo nie zdążyłem przeczytać, a też chcę się pośmiać :D.
Generał
16 stycznia 2018 o 08:30No właśnie gdzie jest artykuł gdzie dwaj czołowi banderowcy portalu Pawło B i Dominik S-K?
Tęsknie za ich wywodami o bohaterskiej walce UPA z najeźdźcą niemieckim i bolszewickim. Szczególnie o hierojach z SS Galizien bohatersko broniących wielkiej samostijnej ukrainy przed Niemcami.
Na jaki portal przenieśli swoje bogate informacje historyczne poprzedzone badaniami na plastusiach? Czyżby na portal z twarzą cwela?
tagore
16 stycznia 2018 o 11:49Ten tekst nowego wizjonera ukraińskiego nacjonalizmu może Panów zainteresować.
https://zik.ua/news/2018/01/16/zavdannya_ukrainskogo_natsionalizmu_na_2018_rik_1245787
Jarema
16 stycznia 2018 o 20:11Tak, to prawda ostatnio często mamy do czynienia ze znikającymi artykułami.
2kbb
16 stycznia 2018 o 11:27Po zmianie premiera i ministra MSZ portal kresy24 wpadł w łapy postkomunistycznej bandy która produkuje teraz artykuły rodem spod budy z piwem… „gratuluje” nowym ludziom którzy położyli łapy na tym portalu , gratuluję poziomu redaktorskiego i dziennikarskiego….Właśnie zastanawiam się czy w ogóle utrzymywać jeszcze ten portal w swoich obserwowanych portalach informacyjnych…
Marek
17 stycznia 2018 o 07:41Dobrze, że pod polską banderą a nie ukraińskim banderą.
Pafnucy
17 stycznia 2018 o 23:42Zaraz jakiś pajac, zwany przez ogromne nieporozumienie polskim ministrem lub ambasadorem, będzie się rezunom tłumaczył z tego „skandalu”.
Łzy Matki
22 stycznia 2018 o 21:10W końcu kresy nie są agitacją banderowską, w końcu…
całe mnóstwo było tu artykułów które jak nóż wbijały się w serce Polaka,
Tak, nigdy Wolna Polska nie wyraziła zgody na 4-ty rozbiór Polski. No chyba że ktoś PRL traktuje jako byt samodzielny.