Rosyjski pisarz i publicysta Wiktor Jerofiejew poświęcił Białorusi artykuł, który opublikował w jednej z wiodących niemieckich gazet, Frankfurter Allgemeine Zeitung. Przyczynkiem do refleksji była wizyta Rosjanina w sąsiednim kraju.
Według Jerofiejewa, dzięki wydarzeniom na Krymie i w Donbasie, „na Białorusi zaszły znaczące zmiany w klimacie politycznym”, a kraj „obudził się z ciężkiego snu dyktatury”.
„Fakt, że Białoruś się obudziła, nie oznacza, że zrzuciła dyktaturę” – pisze Wiktor Jerofiejew – „Mimo to dyktatura trochę się zmieniła, zabarwiła się lekko barwami narodowymi, poszła na miękką białorutenizację. Władze Białorusi zrobiły ten krok pod presją”, pisze:
„Dyktatura Łukaszenki domyśliła się, że odbiorą jej władzę. A razem z władzą ukradną jej cały kraj. Kto to zrobi? Najlepszy przyjaciel, wschodni sąsiad, Rosja” – podkreśla pisarz.
Jerofiejew porównuje siłę oddziaływania na społeczeństwa Rosji i Białorusi opozycji w obu krajach. Palmę pierwszeństwa przyznaje białoruskiemu ruchowi demokratycznemu;
„Intelektualny Mińsk sympatyzuje z opozycją polityczną” – pisze. Rosyjski pisarz odnosi wrażenie, że „młoda inteligencja w Mińsku raduje się nowym powiewem wolności, samą możliwością otwartej dyskusji”.
Jerofiejew zauważa, że społeczeństwo białoruskie znajduje się w trudnej sytuacji wobec rządu, ponieważ „Łukaszenka stał się jedynym wiarygodnym gwarantem niepodległości Białorusi”.
W tym samym czasie ten kraj „urywa się i jak lodowa kra odpływa od Rosji”. A jeśli Władimir Putin chce „przebić się do granic Polski”, musi to zrobić „jak najszybciej” – pisze pisarz.
Jerofiejew pochwala pracowitość Białorusinów, ich tolerancję religijną, zadbane pola i dobre drogi. Wspomina historię Białorusi – Wielkie Księstwo Litewskie, które – jak pisze, Białorusini uważają za swoje państwo.
„Białoruś odpływa do cywilizacji, która jest historycznie bliżej” – zauważa autor publikacji w niemieckiej gazecie. „W ten sposób czekają na nią wszelkiego rodzaju niespodzianki … Białoruska inteligencja odwraca się od dyskursu antykolonialnego, który jest związany z przeszłością Białorusi, do postkolonialnego, zwróconego na przyszłość”.
Jerofiejew jest przekonany, że Białoruś ma swoją drogę, nie chce podzielić losu Ukrainy, a Anschluss jest dla niej nie do przyjęcia. Radzi traktować Białoruś z ostrożnością, jak delikatny kryształ.
oprac. ba na podstawie nn.by
2 komentarzy
syoTroll
16 czerwca 2019 o 20:16Brednie. Po co ma się przebijać do granic głównego (po Wielkiej Brytanii) amerykańskiego trolla w UE. Wie, że władze Polski są i będą antyrosyjskie, bo inaczej już nie potrafią, nie potrafiąc prowadzić realnej polityki.
Wielkopolanin
16 sierpnia 2020 o 17:41No właśnie po to by w kontakt militarny w przyszłości wejść na terytorium największego wroga a nie u siebie.Jeśli Białoruś przejdzie do cywilizacji zachodniej to teatrem działań wojennych nie będzie Podlasie i Mazowsze ale Smoleńszczyzna.