Redaktor naczelny rosyjskiego radia „Echo Moskwy” Aleksiej Wieniediktow uważa, że napływ na Litwę migrantów, którzy nie posiadają przy sobie żadnych dokumentów tożsamości, jest „odwetem” i „straszną zemstą” za sankcje UE wobec Białorusi.
Dziennikarz nie ukrywający bliskich kontaktów z Kremlem komentuje „politykę migracyjną” Aleksandra Łukaszenki.
Przypomnijmy, że po nałożeniu ostatniego pakietu sankcji sektorowych, dyktator wypowiedział umowę z UE o readmisji, a od początku roku litewska straż graniczna alarmuje ws. napływu nielegalnych migrantów w skali nienotowanej w historii.
„Istnieje porozumienie między krajami – nazywa się ono umową o readmisji. Oznacza to, że jeśli ludzie przenikają nielegalnie na terytorium danego państwa, to kraj, z którego terytorium wkraczają, musi ich przyjąć z powrotem. Białoruś miała taką umowę o readmisji z Unią Europejską. Jest oczywiste, że ludzie z Azji Środkowej, z Afganistanu, z Indii próbują przedostać się do Europy przez terytorium Rosji i Białorusi. Dlatego funkcjonowalo porozumienie o readmisji. A w zeszłym roku, przed nałożeniem sankcji, deportowano około 80 osób. Dzisiaj wydalili 800 osób w ciągu sześciu miesięcy. To znaczy, że Białoruś celowo ich przepuszcza” – powiedział Wieniediktow.
W ciągu ostatnich 24 godzin litewscy pogranicznicy zatrzymali 134 osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę między Białorusią a Litwą. Łącznie od początku roku zatrzymano 1232 osoby.
Do zapewnienia bezpieczeństwa ludności ściągnięto wszystkie jednostki MSW oraz ochotników wojskowych, a UE postanowiła wesprzeć Litwę i Łotwę, wysyłając dodatkowe siły międzynarodowe na granicę z Białorusią.
oprac. ba za echo.msk.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!