Niemiecki rząd do końca roku udzieli Ukrainie wsparcia finansowego w wysokości 136 mln euro i gwarancji kredytowych na 500 mln euro. Poinformowało o tym ukraińskie Ministerstwo Rozwoju Ekonomicznego i Handlu, które podpisało właśnie z niemieckim Ministerstwem Rozwoju porozumienie w tej sprawie. Bezinteresowna pomoc? Niezupełnie.
W ramach niemieckiego wsparcia finansowego tylko 20 mln euro to techniczna pomoc bezzwrotna – na reformę samorządową, decentralizację kraju, politykę komunalną, program oszczędzania energii, wsparcie rolnictwa czy ekologię.
Pozostała kwota to pożyczka z przeznaczeniem na finansowanie wspólnych projektów. Przypomnijmy, że 10 dni temu niemiecki koncern Siemens wyraził zainteresowanie produkcją lokomotyw i tramwajów na Ukrainie.
Ponadto niemieckie firmy wezmą prawdopodobnie udział w budowie dróg i linii kolejowych, a ukraińskie podmioty od dawna już zwiększają import niemieckich maszyn i podzespołów dla przemysłu, energetyki, transportu czy służby zdrowia. Większość niemieckiej pomocy trafi więc zapewne z powrotem do niemieckich firm.
O wiele większe korzyści Ukraina odniesie zapewne z udzielenia jej przez niemiecki państwowy bank rozwoju KfW gwarancji kredytowych na 500 mln euro, z czego 300 mln ma być przeznaczonych na odbudowę zniszczonej przez wojnę infrastruktury Donbasu.
W kolejce do odbudowy Donbasu po stronie ukraińskiej ustawia się już także Japonia. W połowie września władze tego kraju zapowiedziały, że sfinansują odbudowę 12 obiektów kluczowych dla gospodarki tego regionu, w tym wodociągów i mostów.
Kresy24.pl
7 komentarzy
Kowal
4 listopada 2015 o 15:34Przecież to podchodzi pod paragraf niedozwolonej pomocy finansowej firmom, przez rząd Niemiec…
Vandal
4 listopada 2015 o 16:07Powolywanie sie na ukrainskie ministerstwo, to tak jak powolywanie sie na meteorologa i jego prognoze pogody w tv.
observer48
4 listopada 2015 o 22:22Logiczne. Japonia nie może sobie pozwolić, aby Chiny zdominowały jakiś sektor Ukrainy, a co do Niemiec, to wydaje się, że czują pismo nosem i liczą się z możliwością zablokowania Nord Stream 2, więc szukają alternatywnych rozwiązań. Ukraina też siedzi na olbrzymich złożach gazu, a Rosja zostanie w końcu zmuszona do oddania Krymu, bo Australia, Japonia, Kanada i USA sankcji nie odwołają dopóki suwerenność Krymu nie zostanie przywrócona. Makreli nie stać na spory z USA.
Barnaba
5 listopada 2015 o 15:34Szkoda że nikt nie nałożył na Ukrainę sankcji za okupację Małopolski Wschodniej od czasów Stalina.
lew
6 listopada 2015 o 06:11„Rosja zostanie zmuszona do oddania Krymu”, ty to się naprawdę z choinki urwałeś. Będziesz widział Krym w granicach Ukrainy, niczym świnia grzmot.
Pafnucy
4 listopada 2015 o 23:11Widac mozna pomagać UPAinie wywalając pieniądze w błoto ale polskim stoczniom już nie mozna.
SyøTroll
5 listopada 2015 o 16:48Po prostu trzeba wesprzeć aktualny ukraiński rząd, ponieważ jest „proeuropejski”. Tylko pytanie o jakiej reformie samorządowej i decentralizacji mówimy; 20 mln jako oficjalna łapówa za nie przeszkadzanie interesom europejskim czytaj niemieckim ? 300 mln na wyremontowanie tego co na rozkaz rządu kijowskiego napsuto ?
Jaja jak balony. 🙂