W dniach 21-22 października w sali balowej Pałacu Raczyńskich przy ul. Długiej 7 w Warszawie miała miejsce zorganizowana przez Fundację „Wolność i Demokracja” polsko-egipska konferencja geostrategiczna Pol + Mashreq (Polska + Lewant), imponująca nie tylko potężnym gronem ekspertów specjalizujących się w poszczególnych aspektach stosunków polsko-egipskich, ale również szerokością zbudowanego tym sposobem frontu tematycznego.
Cóż to był za weekend! Jak mówi obecna młodzież: działo się! Od przywołanych postacią profesora Kazimierza Michałowskiego początków naszej cywilizacji po plany intensyfikacji wymiany gospodarczej w następnych dekadach XXI wieku. In contrario motu – od wielkiej polityki – z handlem bronią i podbojem kosmosu w tle – w dół aż do perspektyw aktywizacji samorządów w proces budowania relacji między naszymi narodami… Kto chciał uzyskać przekrojowy obraz relacji polsko-egipskich, ten, opuściwszy Pałac Raczyńskich w niedzielę ok. godz. 15:30, opuszczał go nasycony światłem wiedzy i gwiezdną konstelacją pomysłów. Całość została na bieżąco doskonale zorkiestrowana przez wspaniałego moderatora Witolda Gadowskiego.
Patronem konferencji obwołany został profesor Kazimierz Michałowski. Tytan pracy i intelektu. Twórca przesławnej szkoły archeologii śródziemnomorskiej, którą z dumą możemy podpisywać imieniem Polski. Urodzony na początku XX wieku w Tarnopolu, kierownik katedry archeologii starożytnej (taka była jej pierwotna, przedwojenna nazwa), na pytanie zadawane mu przez operujących cepem dziennikarzy doby PRL-u, czy „Polskę stać na prowadzenie wykopalisk w Egipcie”, odpowiadał niezmiennie: „Polski nie stać na to, by nie prowadzić wykopalisk w Egipcie”. Uważał, że możliwość poznawania źródeł naszej cywilizacji jest miarą przynależności do cywilizacji współczesnej.
To – i inne nie tylko to – zostało uczestnikom odtworzone, zrekapitulowane? – szukam dobrego słowa – a może po prostu: OPOWIEDZIANE przez dwóch profesorów będących bezpośrednimi uczniami Mistrza: Stefana Jakobielskiego i Karola Myśliwca. Opowieści snutych z fantazją i nie bez poczucia humoru, ale które przede wszystkim miały na celu – i cel ten wypełniły – usystematyzowania dokonań profesora Michałowskiego oraz wpisaniu ich w światowy kontekst badań archeologicznych.
Po PP. profesorach Dominik Szczęsny-Kostanecki wygłosił krótka prelekcję na temat Polaków biorących udział w egipskiej wyprawie (awanturze?) generała Bonaparte.
Wystąpienie na temat napoleończyków zostało uzupełnione przez p. Anetę Biały z Muzeum Narodowego w Warszawie, która przypomniała między innymi postać wspaniałego malarza akademickiego Jean-Leona Jerome’a, chętnie malującego wyobrażenia scen rozgrywających się w czasie egipskiej kampanii przyszłego Cesarza Francuzów (m.in. Bonapartego przed Sfinksem), a także wysnuła linię dziedziczenia jego artystycznego testamentu, prowadzącą przez Wasilija Wereszczagina do – a jakże! – Polaka, Henryka Siemiradzkiego.
Niezwykle bogatym, instruktywnym i logicznie skonstruowanym okazał się wykład dra Antoniego Przemysława Kosowskiego z Bydgoszczy, który przedstawił dynamikę rozwoju stosunków polsko-egipskich w XX-leciu międzywojennym, czyniąc przy okazji wiele cennych aluzji w stosunku do współczesności. Wynikałoby z nich, że jakkolwiek Polacy i Egipcjanie kroczą w dobrym kierunku jeśli chodzi o intensyfikację współpracy gospodarczej w coraz liczniejszych obszarach, to wciąż popełniają niektóre z błędów myślowych, typowych właśnie dla okresu międzywojennego.
W drugim bloku tematycznym, poświęconym współczesnym problemom cywilizacyjnym, głos w pierwszej kolejności zabrał dostojnik Kościoła katolickiego obrządku koptyjskiego Jego Ekscelencja Arcybiskup Asjut Kyrillos Kamal William Samaan. Wystąpienie to, w dużej mierze poświęcone problemom, z jakimi muszą borykać się chrześcijanie na Bliskim Wschodzie, w tym: w Egipcie, w moim odczuciu stanowiło rodzaj pytania o to, na ile Islam, będąc religią zawłaszczającą porządek świecki, a więc religią ziemskiego zbawienia, została opanowana przez ziemskie kategorie, np. skończoność czasu.
Z kolei ks. prof. Waldemar Cisło, przewodniczący polskiej sekcji „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”, niestrudzony organizator wszelkiej pomocy dla znękanych wojną i prześladowaniami społeczności chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie (m.in. w Egipcie, Syrii i Iraku) w czasie swojej prelekcji kilkakrotnie poruszył kwestię odpowiedzialności, jaką tzw. „biały człowiek” ponosi za wydarzenia w tym regionie. Wykładowca UKSW postawił retoryczne pytanie, które zacytuję tu z pamięci, a więc niedokładnie, starając się wszelako jak najlepiej oddać jego sens: „zburzyliśmy wielce niedoskonały porządek, obaliliśmy dyktatorów w rodzaju Mubaraka, czy Kadafiego. Ale co daliśmy w zamian?! Demokracja nie jest, jak coca-cola, iżby wszędzie miała smakować tak samo”.
Oczywiście w dyskusji na temat interakcji islamu z chrześcijaństwem – czy też w przypadku Europy zachodniej: postchrześcijaństwem – nie mogło zabraknąć refleksji na temat terroryzmu. I taka właśnie refleksja – niezwykle dynamiczna i elektryzująca – została poczyniona przez dr Magdalenę El-Ghamari z Collegium Civitas, która mówiła między innymi o przypadkach radykalizacji (a mówiąc otwarcie: prania mózgów) wśród tak wydawałoby się odległych od islamskiego fundamentalizmu grup narodowościowych, jak … Polacy. Zdarzały się bowiem przypadki naszych rodaków, zachęconych iluzją posiadania czterech żon, którzy tylko z tego powodu zostawali terrorystami. Okazywało się też, że proces ich „egzorcyzmowania” okazywał się dużo dłuższy, niż proces popadania w obłęd…
II dzień konferencji
Niedzielne zmagania konferencyjne rozpoczęły się wykładem dra Łukasza Gołoty z Uniwersytetu Warszawskiego na nieoczywisty temat roli, jaką Egipt odgrywa w europejskiej polityce sąsiedztwa. Było to spojrzenie badacza zajmującego się relacjami łączącymi – a niekiedy dzielącymi – Unię Europejską ze swoimi sąsiadami. Dr Gołota przypomniał ciekawe wydarzenie jeszcze z pierwszej dekady XXI wieku – dzisiaj kompletnie już zapoznane, które każe nieco inaczej spojrzeć na kanclerstwo Angeli Merkel, niż widzimy je w perspektywie ostatnich dwóch lat. Otóż był taki moment, iż ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy chciał budować Unię Śródziemnomorską, czyli geograficznie coś na kształt Imperium Romanum z przełomu I i II wieku n.e. A zatem bez całej Europy Środkowowschodniej. Kanclerzyca miała wówczas huknąć pięścią w stół, mówiąc, że nie wolno dzielić Unii na lepszą i gorszą.
W roli drugiego w tym dniu prelegenta wystąpił Piotr Niziński, reprezentujący Polską Grupę Zbrojeniową. Rdzeniem jego wystąpienia – jak można się łatwo domyślić – był obecny stan polsko-egipskiej wymiany handlowej w szeroko rozumianym zakresie wojskowości, rys historyczny, jak i szanse na przyszłość. Ekspert podkreślił, że obecnie Polska eksportuje nad Nil w zasadzie wyłącznie usługi w postaci konserwacji post-PRL-owskiego i post-radzieckiego sprzętu wojskowego. Dzieje się tak, mimo iż Egipt znajduje się na liście krajów priorytetowych polskiej zbrojeniówki. Plany są jednak ambitne. W przyszłości Polska chciałaby dostarczać tamtejszej armii (liczącej na stałe 450 tys. żołnierzy plus 875 tys. rezerwistów) wyposażenia pola walki dla piechurów, bo jest to specjalnością spółek wchodzących w skład PGZ. Zauważył, że istnieje szereg komplikacji, wynikających z historii i to jeszcze z kresu XX-lecia międzywojennego, gdy sąsiadujący z nami Czesi o kilka lat wcześniej od rządu w Warszawie utworzyli misję dyplomatyczną w Kairze, ubiegając nas również gospodarczo. Później z kolei, w czasie zimnej wojny – już jako Czechosłowacka Republika Ludowa – w ramach „podziału pracy w obozie socjalistycznym” to właśnie oni dostarczali bratniemu Egiptowi amunicję kaliber 7,62 i częściowo karabinki.
W następnej kolejności głos zabrał pan Ahmed Negm reprezentujący program (start-up) Spark Ventures adresowany do młodych egipskich przedsiębiorców pragnących wyjść ze swoim biznesem poza horyzont ulicy, dzielnicy, czy miasteczka. Negm mówił o tym, że jakkolwiek nie wolno popadać w hurraoptymizm w odniesieniu do obecnych polsko-egipskich stosunków gospodarczych, podkreślając jednocześnie, że najważniejsze to „określić, w jakim miejscu naprawdę jesteśmy”, to jednak dzięki takim konferencjom, jak ta, obie nacje mają szansę poznać się lepiej. Jako przykład niedostatku w tej materii, podał samego siebie, mówiąc: „jeździłem do Edfu kilka razy, ale o tym, że tamtejsze wykopaliska były prowadzone pod nadzorem prof. Michałowskiego, wiedziałem tylko dlatego, że moi dziadkowie mi o tym powiedzieli. Jestem prawie pewien, że na temat Waszego wielkiego rodaka nie ma tam żadnej wzmianki”. Ale, jego zdaniem, milczy się nie tylko o archeologach; polsko-egipska konferencja ekonomiczna z czerwca tego roku, w czasie której mowa była chociażby o ułatwieniach, które Rzeczpospolita zyskała w dostępie do Kanału Sueskiego, również przeszła kompletnie bez echa.
Swój punkt widzenia na temat stanu egipskiej gospodarki i chłonności tamtejszego rynku sukces przestawili studenci Szkoły Głównej Handlowej, Magdalena Kondas oraz Janusz Wiszniowski. Bardzo ciekawym case study, jakim zechcieli podzielić się z publicznością, był przypadek firmy LPP S.A., mogącej poszczycić się otwarciem sklepu (outletu?) marki Reserved w Kairze. Mowa była również o tym, że wymiana handlowa działa i w drugą stronę, jako że Polska chętnie konsumuje wyroby marki odzieżowej Big Star.
Z kolei o możliwościach – nie tak zupełnie nierealistycznych, jakby się wydawało – polsko-egipskiego podboju Czerwonej Planety ze swadą opowiadał pan Jędrzej Górski z Politechniki Wrocławskiej, który jako student i młody naukowiec znaczną część życia spędził w międzynarodowych ośrodkach kosmicznych. Wychodząc z założenia, że wbrew pozorom nie są to środowiska niedostępne dla zwykłych śmiertelników, przekonująco zachęcał do inwestowania we własny rozwój każdej wolnej chwili, każdej wolnej złotówki, ponieważ, odpowiednio spożytkowane potrafią one wydać – mówiąc górnolotnie – plon stokrotny.
Na zakończenie (last but not least!), rekapitulacji potencjału partycypacji samorządów w polityce międzynarodowej dokonała sekretarz gminy Wąpielsk Agnieszka Matyjasik oraz z-ca burmistrza gminy Koronowo Bolesław Grygorewicz.
—
Konferencja „Pol + Mashreq” to zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu Dyplomacja Publiczna 2017 – komponent „Wymiar samorządowy i obywatelski polskiej polityki zagranicznej”.
Tekst: Dominik Szczęsny-Kostanecki
Zdjęcia: Anastazja Mikołajczyk
3 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
23 października 2017 o 08:15Panie Redaktorze,
czy są / będą publikowane jakieś filmiki z konferencji? Żeby można było zapoznać się (w typowy dla leniuchów sposób) z treścią wystąpień.
Dominik
23 października 2017 o 22:37Drogi Panie Pawle,
Lekarz nie widzi przeciwwskazań. 😀 Oto one:
I dzień konferencji: https://www.youtube.com/watch?v=y7bkTa4DEmU
II dzień konferencji: https://www.youtube.com/watch?v=IPXmOsULYR0
Ukłony
Paweł Bohdanowicz
25 października 2017 o 08:42Piękne dzięki!