Agencja Reuters powołując się na źródła w Białym Domu podała, że wiceprezydent USA 4 września odwiedzi Islandię, by rozmawiać o bezpieczeństwie narodowym w kontekście rosyjskich i chińskich prób „wtargnięcia” w regionie arktyczny.
Podróż Mike’a Pence’a rozpocznie się 3 września, podczas niej odwiedzi też Wielką Brytanię i Irlandię.
To kolejny sygnał wskazujący, że światowe mocarstwa są coraz bardziej zainteresowane regionem bieguna północnego. Jako główne powody eksperci wymieniają ocieplenie klimatu, co zwiększa możliwość dostępu do szlaków transportowych i surowców w Arktyce.
Niedawno właśnie z powodu Arktyki w relacjach USA i Danii powiało chłodem. Prezydent USA odwołał wizytę w Danii (miał odwiedzić podczas najbliższej europejskiej wizyty Danię i Polskę) po tym, gdy premier tego kraju Mette Fredriksen powiedziała, że Grenlandia nie jest na sprzedaż i nazwała domniemaną propozycję prezydenta USA Donalda Trumpa kupienia Grenlandii od Danii absurdem. O tym, że Trump miał w węższym gronie przedstawić taką ideę pisały amerykańskie media.
W sprawie wizyty Pence’a w połowie sierpnia, anonsując ją, Biały Dom wydał komunikat, w którym podkreślono ważną rolę strategiczną Islandii w regionie arktycznym i dla wysiłków NATO w celu przeciwdziałania rosyjskiej agresji w regionie.
Co ciekawe, premier Islandii Katrin Jakobsdottir oświadczyła, że ma inne, wcześniej zaplanowała uczestnictwo w spotkaniu Rady Nordyckich Związków Zawodowych w Szwecji nie spotka się z Pence’em. Pence ma się spotkać więc z innymi wysokimi politykami i urzędnikami islandzkimi.
Gazeta „Iceland Review” podała tymczasem, że USA planują rozmieszczenie w Islandii dwóch szwadronów samolotów bajowych na lotnisku w Keflaviku.
Islandia nie ma własnej armii, ale jest członkiem NATO. Lotnisko w Keflaviku użytkuje rotacyjnie lotnictwo amerykańskie i innych krajów NATO (zwłaszcza Danii), które w ramach NATO strzegą islandzkiej przestrzeni powietrznej. W czasach zimnej wojny (do 2006 roku) obowiązywała islandzko-amerykańska umowa wojskowa, na mocy której w bazie w Keflaviku stacjonowały tysiące żołnierzy amerykańskiego lotnictwa i floty.
Islandia ma też straż ochrony wybrzeża.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Pixabay License
1 komentarz
SyøTroll
29 sierpnia 2019 o 18:26Czyżby w 13 lat po zakończeniu 67-letniej, de facto stałej okupacji, Islandii, Amerykanie wciąż chcieli decydować za Islandczyków z kim wolno im współpracować a z kim nie.